poniedziałek, 8 lipca 2019

Oto Molly

To Molly, moja najnowsza figurka. Należy do rasy Gypsy Vanner i jest klaczą z Collecty o numerze 88779.
Klacz stępuje majestatycznie, a jej grzywę i szczotki rozwiewa wiatr.
Rzeczą, która bardzo mi się podoba, są pomalowane na niebiesko oczy.
Innym elementem, który zwraca uwagę, jest cieniowanie na grzywie.
Cały koń jest niezwykle finezyjny.
Po trawie kroczy niczym sama matka natura.
Podoba mi się zwłaszcza ten finezyjny ogon.
Nie podobają mi się za to szczotki. Są jakieś takie... nienaturalne.
W dodatku nogi zupełnie nie pasują do wielkości kopyt, które są wprawdzie estetyczne, ale wyrzeźbione niezbyt dokładnie.
Nie mam zdjęć samych kopyt :c
 Klasycznie: rzut od dołu, rzut od góry.
Dałabym sobie rękę uciąć, że to jeden z nowszych modeli, tymczasem ma na brzuchu datę 2012!
W sumie kłodę ma od góry podobną do mojego Jeffa (oczywiście nie mam zdjęć, ale mam nadzieję to nadrobić).
Tak, takie nadałam mu imię. Swoją drogą teraz nazywanie figurek przychodzi mi z większą łatwością.
Mają za to dwa inne typy zadów.
Reprezentują tę samą rasę, a mimo to tym elementem budowy się różnią.
Swoją drogą ciekawe, choć pewnie niezamierzone podobieństwo ogonów co do kształtu.

No a jeśli kogoś obchodzi los Jeffa, to obecnie wygląda tak:
Zabrałam go na sesję z Molly, bo myślałam, że mogłabym stworzyć z nich parkę i nadać podobny wygląd. Teraz jednak mam co do nich zupełnie inne plany.
Pomysł na Jeffa poddała mi siostra i wydaje mi się tak genialny, że bardzo chcę go z nią zrealizować. Natomiast Molly doczeka się innej, magicznej przemiany, bardziej pasującej do jej refleksyjnego wyglądu.

Jeśli miałabym coś dodać do wad figurki, to strasznie klei się do niej piach >.< Raz się wywróciła i już była brudna (chociaż to akurat jest normalną rzeczą), a wyczyścić ją było bardzo ciężko.
Chociaż nie wiem, czy powinnam zrzucać to na specyfikę modelu, bo z jakiegoś powodu piach kleił się do wszystkiego bardziej niż zwykle. A zazwyczaj moje koniki mocno tarzają się w piachu, więc mogę się uznać się za obeznaną w temacie c;

Wracając jeszcze do motywu matki-natury, to bardzo podoba mi się koniczyna.
 Wygląda jakby wyrastała jej spod kopyt c:
No dobra, może i nie, ale w każdym razie jest bardzo ładna

Wiecie zapewne, że do każdego zdjęcia mam swój własny komentarz, ale tym razem uznałam, że dam Wam popatrzeć i samemu ocenić jak wyszły.
Człowiek w końcu ma dość własnego ględzenia c;
I jak? Co sądzicie o naszej nowej podopiecznej? :)

8 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia, oficjalnie stwierdzam, że w tym wpisie widziałam najładniejsze zdjęcia w Twoim wykonaniu <3
    O klaczce nie wiedziałam za bardzo co sądzić-teraz wiem, że muszę ją zdobyć ( a zwłaszcza, że ostatnio kilku modeli się pozbyłam, więc miejsca mam na takie grubaski)
    A no i sama forma posta bardzo rzetelna i przyjemna ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ^^
      A klaczka napewno zmieści się w Twojej kolekcji, bo nie zajmuje zbyt wiele miejsca, a finezji zdecydowanie jej nie brak :)

      Usuń
  2. Bardzo ładna klacz, musze ją sobie sprawic 😊
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Molly, Molly, u mnie Julia. Też ją lubię, chociaż nie podoba mi się jej ogon. Sama kobyła jest po prostu urocza. Widziałam, że już poszła pod nóż. Życzę powodzenia w dalejszej pracy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod nóż poszła od razu, tylko nie chciałam ludzi straszyć o:)
      Dziękuję, przyda się :)

      Usuń
  4. To model z 2012? No way! O.O
    Gratuluję, całkiem sympatyczna z niej kobyłka. Ciekawa jestem jak ją przerobisz :3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No prawda? O.o
      Dziękuję i również pozdrawiam :)

      Usuń