piątek, 6 grudnia 2019

Drugi mikołajkowy post :)

Cuda się zdarzają, czego dowodem jest ten post.
Tak, udało się! Publikuję dziś już drugi post :D
Ukończyłam zestaw ujeżdżeniowy świąteczny i jestem z siebie prawdziwie dumna, jednak nie tyle z samego sprzętu, co faktu skończenia go. Przedtem było to dla mnie jakoby niemożliwe! Zestaw? Na mikołajki? W trakcie roku szkolnego?
Niezwykły jest też sam fakt, że jak dotąd żadnego pełnego zestawu (siodło + ogłowie + czaprak) nie skończyłam. Ani jednego.
I co? Da się? Da się, chociaż nie ukrywam, że wrzucenie w mój plan dnia robótek ręcznych było nie lada wyzwaniem, a sesja w idealnej pogodzie, ze światłem dziennym i oszronioną trawą zakrawała niemalże na cud. Udało mi się wykonać zdjęcia dopiero na dziś rano na maksymalnym speedzie, a i tak wymagało to sporego poświęcenia.
Pomogła mi tutaj moja uniwersalana amazonka na różne skale i pani mistrz wszystkiego c; W ciuchach pożyczonych od Abigail i Pru. Prezentacji dokonał Verdades, którego dostałam od siostry w zamian za Celestine.
Wracając jednak do tego czasu... No właśnie, jak to u mnie jest? Nie chciałabym dzielić się tutaj całym planem tygodnia c; Jednak czasu na blogowanie brakuje mi nadal. Z tego miejsca pragnę podziękować wszystkim, którzy komentują, mimo że na razie nie dostają odpowiedzi - napiszę je na pewno, podobnie jak skomentuję Wasze najnowsze posty, bo widziałam, że co nieco się pojawiło. To dla mnie naprawdę ważne i zwyczajnie miłe, kiedy post, w który włożyłam sporo serca, ktoś czyta i komentuje.
Największe podziękowania należą się jednak niezastąpionej Blue, która reanimuje mnie za każdym razem, gdy padam bez życia i bez której również ten projekt nie miałby tak dużych szans powodzenia. Jesteś wielka :)
Sam zestaw mam zamiar opisać kiedy indziej (jak najrychlej jednak) i uczciwie wyłożyć przed Wami wszystkie wady.
Zestaw jest na sprzedaż c: Cena do ustalenia, na pewno nie policzę sobie za to coś małe dziełko neapolitańskich sum (;
Niestety wędzidło słabo się trzymało, bo przykleiłam je na "skocz i ślinę" a dokładniej przy użyciu Apoksy Sculpt, co niestety wizualnie też nie wyglądało za ciekawie. Cóż... na bezrybiu i rak ryba.

Miałam przedatawić świąteczny zestaw a wyszło takie oto indywiduum. Jednak najważniejsze - czyli sesja - jest!

Dobrze jest mieć w mikołajki jakiś powód do radości :]

10 komentarzy:

  1. Nowy post! Świetny prezent na Mikołajki ;)
    Naprawdę podziwiam za ten zestaw, zarówno samo wykonanie i fakt, że udało Ci się go zrobić od początku do końca, jeszcze w takim czasie :O
    Co prawda Mikołajki już były, ale wesołych! ;)
    ~Trochę Wyrosłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że kogoś ucieszył ^^
      Co prawda Święta też już były, i sylwester, itd. ... ale dziękuję i nawzajem cx

      Usuń
  2. Kocham te kaloszki i ochry. Obie wiemy, że nie są idealne, ale dobrze się na nie patrzy, kiedy są na koniu, a to ważne. Siodło płaskie, czaprak postrzępiony, ale o tym już rozmawiałyśmy. Jestem dumna z ciebie, że to skończyłaś, zwłaszcza, że ostatnio wszystko było pod górkę.
    Pozdrówki! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zestaw - poprostu cudo! Zazdroszczę motywacji - jak widzisz po miesiącu pojawiłam się na blogerze. Pora nadrobić!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Teraz też sobie zazdroszczę motywacji z grudnia. Jestem jeszcze bardziej martwa niż przed przerwą świąteczną cx

      Usuń
  4. Ochraniacze i kaloszki to po prostu cudeńka! Verdades świetnie się w nich prezentuje. Gratuluję ukończenia tak fajnego zestawu i życzę wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń