Dzisiejsza
sesja nie jest powalająca, ale niewątpliwie niezwykła.
Zdjęcia zostały
zrobione wyłącznie (poza 1 od przodu) na drodze (w trakcie pewnego spaceru).
Przedstawia jednego z koni mojej siostry, Shire 13734 firmy Schleich.
Wiem, że kupiła go do przeróbki,
ale sama bym się tego nie podjęła. Koń jest zrobiony z niezbyt przyjaznej mi
masy. Jest nieprzyjemnie twardy, a w dotyku wydaje się być także gumowaty, co
teoretycznie powinno się wykluczać cx A przede wszystkim uniemożliwia skrobanie
tępymi nożyczkami (używanie ostrych powduje ich natychmiastowe stępienie, toteż nie polecam).
Poza
tym koń wyraźnie potrzebuje więcej do dodania, niż odjęcia, a ja na razie
unikam przeróbek z użyciem Apoksy czy Magic Sculpt. Przykładowo należałoby
nieco poszerzyć pysk na wysokości oczu.
Na szczęście moja siostra właśnie
takimi rzeczami się para, więc dobrała dobrego konia do przeróbki c;
Właśnie, ,,dobry do przeróbki” to
pojęcie bardzo względne. Ja uważam za takie konie, które mają dużo
,,dodatniego” materiału, dzięki któremu po uporczywym skrobaniu można poprawić
niedoróbki. Do tego najlepiej, żeby łatwo ulegały pod naporem moich nożyczek.
Natomiast moja siostra, jak zauważyłam niedawno, mówi tak na koniki, które są
ładne i zgrabne, wystarczy wziąć i przemalować.
Ten koń reprezentuje wiele cech,
które irytują mnie w Schleichach. Szczotki są zrobione okropnie, do mocnych
stron konia nie należą także nijaka grzywa i ogon.
W ogóle koń wydaje się nijaki, bez
mocno zarysowanych mięśni, fałd, zmarszczek i innych takich. Przynajmniej bez
tych nieregularnych, a nie… schleichowych.
Malowanie
też jest nijakie, dwukolorowe: biało-szare.
Mam wrażenie, jakby na środku
grzbietu rzeźbiarz zrozumiał nagle „ups, koń jest za duży” i od tej połowy go
zmniejszał. Jest w tym miejscu pewna ledwo widoczna, ale wyczuwalna w dotyku
nieregularność. Poza tym przód – łopatka, głowa, szyja, początek grzbietu –
jest większy, masywniejszy. Zad jest drobniejszy, zbyt drobne są także nogi –
zarówno przednie jak i tylne. Małe, brzydkie szczotki nie pomagają.
Poza swoją nijakością grzywa jest
także irytująco glutkowata. Grzywka ma nierealistyczny kształt.
Od przodu i od tyłu koń wydaje się
być nieco zbyt wąski.
Niezwykle irytuje mnie Schleichowa
estetyka. Do tego ów Shire nie przypomina budową prawdziwych przedstawicieli
tej rasy. Duży koń, szczoty, grzywa, wielki łeb i jakby ktoś uznał, że to
wystarczy… Bardzo popularna rzecz u firm produkujących modele masowo, a
niezwykle mnie irytująca .-.
Najbardziej denerwuje mnie w
rysunkach (mówię o osobach typu Aomori, a nie tych, które rysując fryza ledwo
umieją nakreślić konia c; )
myhorse.pl |
Na koniec tych kilka te dwa
sesjowe zdjęcia, które w spacerowym pośpiechu udało mi się zrobić c;
Więcej sesji z nim nie robię, bo
już poszedł do przeróbki…
Przebieg jego metamorfozy moja
siostra skrzętnie dokumentuje na koncie @blinded_eye_horse (głównie na
relacjach), tam też będziecie mogli oglądać ciąg dalszy :)
Obecnie maluch czeka na kolorki (:
Wstawiam już trzeci post w tym miesiącu, ale tyle się u mnie figurkowo dzieje, że czuję się strasznie zapóźniona. Byłam na masie sesji, obcykałam kilka modeli nowych i starych, a przy tym próbuję ciągle skończyć coś z customów lub sprzętu (trochę mi to nie idzie cx ). Żałuję tylko, że internet w moim komputerze nie działa prawie w ogóle i ze zdjęciami jest istny cyrk... Mówiąc w skrócie: przegrywanie, przegrywanie, przegrywanie. Tutaj w ogóle internet nie jest super, ale przynajmniej na innych urządzeniach działa. Mam nadzieję, że ten sposób okaże się dobry i będę mogła wraz z moimi konikami jako-tako internetowo odżyć,
To tyle narzekactwa, do następnego :D