Zapewne zorientowaliście się, że w tym roku nie zrobiłam tradycyjnego posta o breyerowych nowościach. W rzeczywistości ów post zaczęłam, ale dokończenie go odłożyłam na wieczne nigdy, bo w tamtym czasie zapowiedzianych było dosłownie tyle modeli, ile tutaj zobaczycie. Potem nastąpiła moja noworoczna przerwa od pisania, no a później to już tak jakoś za późno, żeby brać się za post o nowościach. Ale jakoś przed chwilą weszłam w ten zaczęty post, no i tak kurczę, krótki bo krótki, ale zawsze posta żal. Mam nadzieję, że nie zetknęliście się jeszcze z większością z nich, bo w modelowym świecie nie jest o nich zbyt głośno (co swoją drogą trochę mnie dziwi).
Przy okazji chciałabym przeprosić, że jeszcze nie odpisałam na komentarze. Wszystko nadrobię jak tylko wrócę. Tymczasem liczę dni do końca matur i wstawiam to, co już mam c;
Oj cni mi się ostatnio za blogiem, cni.
Przechodząc do rzeczy:
Fireheart
z numerem 90200 to nowość na zupełnie nowym moldzie. Osoby już trochę
znające sposób wprowadzania nowych rzeźb przez Breyera zapewne od razu
domyślą się, że to seria zapowiedziana dla Premier Collection Club.
Przyznam, że już na pierwszym zdjęciu mnie zaintrygował. Budowa konika
jest całkiem przyjemna dla oka, a maść doskonale się z nim zgrywa. Moją
uwagę zwróciła zwłaszcza ciemniejsza obwódka wokół oczu. Ogólnie gra
cieni na całym koniu jest bardzo ciekawa. Na pewno będę z
niecierpliwością czekać aż w internecie pojawi się więcej jego zdjęć.
Julius
na moldzie Georg to nowość dla członków Vintage Club. Trochę nie
rozumiem, co robi wśród Vintage, skoro został wprowadzony w 2019, ale
posiada charakterystyczną dla tych koni, dziwaczną, kropkowaną maść.
Lubię ten mold, ale to jego kolejne słabe wydanie.
Na tym samym moldzie wystąpi seria dereszy o imieniu Theo Ardenner (koń ardeński Theo). Od
debiutu w formie Georga konik nie doczekał się żadnej serii w
poważniejszym malowaniu, więc cieszę się, widząc jego normalne i do tego
całkiem porządne wydanie. Mimo że breyerowe deresze zazwyczaj
prezentują się niespecjalnie, to seria numer 1843 zapowiada się całkiem
nieźle i zastanawiam się, czy sama nie będę na niego polować. Pożyjemy
zobaczymy c;
Livingston
760248 na moldzie American Saddlebred Stallion został zaplanowany jako
model dostępny w sklepach. Uważam, że został całkiem dobrze ubrany w
kolorki i całkiem możliwe, że to malowanie będzie mieć podobny poziom,
co na zdjęciu promocyjnym. Nie jest ani wybitny, ani słaby, ot, taki
sobie breyer.
W
maści srokatogniadej ukaże się również mold Geronimo, jako American
Paint Horse 1839. Należy do Ideal Series, czyli serii koników
poświęconych artyście Orrenowi Mixerowi, którego dzieła ukazują ideał
konia AQHA. Poniżej jedna z jego prac.Jeśli
chodzi o samą figurkę, to malowanie zdecydowanie mnie nie przekonuje,
ten wzór kompletnie modelowi nie pasuje. Na mojej liście życzeń na pewno
się nie znajdzie, zwłaszcza, że nie jestem fanką quarterów - chociaż
akurat Geronimo ma całkiem przyjemny kształt, w zasadzie jedynie pysk
mnie od niego odrzuca.
Innym
przedstawicielem tej rasy, który pojawił się w zapowiedziach na 2021
rok, jest Chocolatey - Champion Appaloosa z numerem 1842. Jest on
wzorowany na prawdziwym koniu o tym imieniu, wielokrotnym mistrzu
świata. Więcej na jego temat możecie przeczytać na jego stronie na facebooku.Jeśli
chodzi o sam model, to chociaż kasztanki zwykle wychodzą Breyerowi
całkiem dobrze, to w tym przypadku mam spore wątpliwości. Już na zdjęciu
promocyjnym cienie zostały zaznaczone niezbyt dokładnie, a wszyscy
wiemy, że w breyerowej produkcji modele potrafią wyjść o wiele gorzej,
niż miały. Roxy dostał jak dotąd wiele wydań i chociaż większość z nich
była w wersji limitowanej, to jeżeli ktoś szuka konika na tym moldzie w
innym celu niż na customa, to radziłabym rozejrzeć się za inną wersją
kolorystyczną.
W
trakcie tegorocznego Breyerfestu członkowie klubu Collector Club mieli
możliwość zagłosować na wybranego konika z podanej na stronie 2021 Collector Club Web Special Vote
czwórki. Zwycięski koń zostanie wypuszczony w okolicach kwietnia tego
roku z numerem #712393 jako nowość dostępna właśnie dla członków
Collector Club.
Czyli zasadniczo taka sama sytuacja, co w przypadku Making a Splash, o którym pisałam w zeszłym roku. Swoją drogą poprzednią edycję wygrał Duende, więc to on wystąpił jako Fabio z numerem 712345.
https://www.ebay.com/itm/BREYER-FABIO-712345-LIMITED-EDITION-DUENDE-STALLION-RED-DUN-PAINT-MODEL-HORSE-/324156902678
Do tegorocznych zmagań również przystąpiły pintosze. Do wyboru były:
Mold
Adios dłuta Chrisa Hessa. Na moje oko ta maść mocno podkreśla jego
bułowatość, zbyt małe nóżki dobrane do potężnej kłody z grubą szyją i
pasującym do niej zadem. Ładnie wygląda za to plama na pysku, chętnie
zobaczyłabym go kiedyś w czymś do niej podobnym.
Carrick,
czyli mold Walking Throughbred autorstwa Susan Carlton Sifton, ma w tym
wydaniu przepiękną grzywę i ogon, na zdjęciu firmowym ma również
cudowne oczko. Jednak plama na pysku sprawia, że na tym tle nos jest jakiś niewyraźny i
zanikający.
Mold
Zippo Pine Bar, (czyli mój
Lil'), który wyszedł spod rąk Sommer
Prosser, jak dla mnie również nie wygląda w tym malowaniu zbyt wybitnie.
Wydaje mi się, że ta maść powinna sprawdzić się przy AQH, jednak Lil'
ma parę błędów anatomicznych, które nie są rażące, o ile nie zostaną
wyeksponowane - niestety tutaj zostały. Przez te kolory ma jeszcze
mniejsze nóżki, za to większe ganasze, a kształt jego kłody i zadu nagle
wydaje się dziwny.
Ostatni
konik, podpisany Latigo, to mold Loping Quarter Horse, który również
został wyrzeźbiony przez Sommer Prosser. na moje oko ta maść leży na nim
podobnie jak na Carricku, tylko zad wydaje się mieć jakby ucięty, przez
tę wcześniej kończącą się plamę.
Sama nie wiem co bym wybrała,
bo konie są bardzo nierówne, zwłaszcza, że lewa i prawa strona mają
nieco inny wzór, przez co niektóre są ładne z jednego a brzydkie z
drugiego boku.
Przyznam się, że nie znam wyników i w zasadzie nie
wiem czy już są, czy zostaną ujawnione w formie
niespodzianki tuż przed wypuszczeniem serii. Kajam się z powodu
niewiedzy i przyrzekam poprawić się na przyszły rok.
Którego z nich byście wybrali? No i jak sądzicie, który dostał najwięcej głosów?
Ja się żegnam, mam nadzieję pojawić się niedługo z jakimś prawdziwym postem, a Wam życzę udanej majówki! :)
Dawno mnie tu nie było, będę musiała to nadrobić! Ogólnie co do nowości Breyera to pamiętam, że kiedys z wypiekami na twarzy czekałam na informacje o nowo wypuszczanych koniach, teraz jakoś przestało mnie to ekscytować. Podobają mi się tylko nieliczne sztuki.
OdpowiedzUsuńWśród modeli z Vintage Club są zarówno te starsze moldy jak i te najnowsze z tego co pamiętam. Fajnie, że już można kupić tego ardena jako RR, ale ja bym bardzo chciała żeby kiedyś wydali go w jakiejś maści podstawowej, chyba wolałabym nawet jednolitego karusa od tego deresza. :P
Chocolatey to jest moja miłość odkąd wyszedł, mam nadzieję, że do mnie przyjedzie jeszcze w tym roku. Faktycznie jego cieniowanie nie jest zbyt trafione, ale detale (oczy!) są świetne. Mi zawsze marzyła się DLT, ale wtedy gdy jeszcze była produkowana wybrałam jakiś inny model i pamiętam, że ostatecznie tego żałowałam. :P A jeszcze co do Chocolatey, on nie jest przypadkiem bułany? A z ostatnich koniczków wybrałbym chyba grubaska lub Latigo, Carrick już kiedyś u mnie był jako Cortes i nie polubiłam go jakoś bardzo.
Pozdrawiam!
Też ostatnio mam jakiś spadek fascynacji breyerami, takie tam plastiki, ot co...
UsuńZ tym Chocolatey to zabiłaś mi ćwieka, może i jego maścią podstawową jest czerowonobułana, nie mam zielonego pojęcia. Może lepiej zostańmy przy wersji, że jest po prostu tarantem cx I dziękuję za informację odnośnie klubu Vintage (:
Hm, to może tak…
OdpowiedzUsuńFireheart jest niesamowity, jeżeli chodzi o pozę, ale malowanie zupełnie mi nie odpowiada :/. Ale na pewno będę czekać na jego nowe wersje :).
Julius… to samo co powyżej – mold lubię, ale jego malowanie już nie c:.
Theo mnie zauroczył i ląduje na chciejliście :D.
Livingston… hm, ogólnie raczej za samym moldem nie przepadałam, ale w tym wydaniu mnie przekonał do siebie :D.
American… hm, za moldem nie przepadam i ogólnie te malowanie też nie jest – jak dla mnie – jakieś bardzo powalające :|. Chociaż ogonek mi się podoba c:
Co do Chocolatey, nie wiem – z jednej strony mi się podoba, a z drugiej nie. Może w innej maści…
Carrick i Latigo podobają mi się najbardziej z całej czwórki do głosowania, ale ostatecznie bym wybrała Carricka ^^.
Pozdrawiam :)
Dziękuję bardzo za komentarz ^^ Również pozdrawiam!
UsuńSzczerze mówiąc, większość do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńFireheart - najlepszy, szkoda, że tylko dla Premier Club. Och, gdyby był RR brałabym, mimo wielkości xd
Julius - wygląda, jakby był oblepiony w piasku.
Theo - całkiem zacny, podoba mi się jego maść. Zwłaszcza na zdjęciach Capricorn zrobił na mnie wrażenie.
Livingston - ładny mold, ładna maść... Chyba może być.
APH - ... Nie wiem, co powiedzieć. Taki zwykły, srokaty konik. Grzywy prawie nie ma. Nie mój typ.
Chocolatey - zdjęcia, które widziałam w necie pokazują, że to naprawdę dobry model. Zdjęcie promocyjne go niszczy.
O pintoszach wolę nawet nie wspominać. Okropieństwo. Żaden nie przypadł mi do gustu w takim malowaniu ��
Pozdrawiam
Riley
z
diamond111rose.blogspot.com
Ja właśnie szykowałam się na Theo, ale jego wygląd na zdjęciach u Capricorn ostudził mój zapał. Po tym jak obejrzałam u CM również Chocolatey muszę się zgodzić, wyraźnie nie przyłożyli się do zdjęcia promocyjnego. No i z pintoszami też się w zasadzie zgadzam, wzór ciekawy, ale na modelach prezentuje się niespecjalnie xc
UsuńJedynym koniem jakiego chciałam przygarnąć z tego roku był Chocolatey, ale jakoś faza na niego mi przechodzi. Z reszty modeli mogłabym ugościć jedynie Fireheart'a i może Astrid o której nie wspominałaś (chyba że ona jest na 2022 a nie 2021). Srokacze z tego roku zdecydowanie są paskudne :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Astrid była zapowiedziana nieco później, stąd brak jej w tym poście, bo pisałam go bodajże jeszcze w listopadzie 2021 c; Inaczej na pewno by się pojawiła, bo jest moją zdecydowaną faworytką (;
UsuńNajbardziej przemawia do mnie Chocolate, Firehert, Geronimo i oczywiście (bo kochaaaam fiordy) Astrid (chyba że tak jak wspomniała Stajnia Apanama ona na 2022) i może jakiś tego 4 od góry. Ten 6 od góry jest nawet ładny ale to nie mój gust tak jak ten 2 nie lubię dekorów.a cała reszta mi się nie podoba, uparli się na jeden wzór srokacza na wielu modelach.. :/.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Faktycznie sporo srokaczy w tym roku, w dodatku jakichś z niezbyt ładnym wzorem... A Astrid na pewno jest na ten rok c;
UsuńNajmniej przypadł mi do gustu Chocolatey, wydaje mi się ciut nieproporcjonalny, a ogon wygląda dla mnie jak jakaś łopata XD Za to od razu, gdy spojrzałam na Fireheart, zachwyciła mnie jego dynamika i ilość detali. Kiedyś koniecznie muszę zrobić jego customa, jak już oswoję się z tworzywem Breyerów. Mold Livingston też jest niczego sobie. Świetne podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sayto aka Łowca much
O ile nie jestem fanką Chocolatey to aż tak ostro bym go nie oceniła, no ale każdy ma swój gust c;
UsuńDziękuję i również pozdrawiam :D
Nie przemawiają jakoś do mnie (być może otrzymasz 2 moje komentarze, bo przypadkiem wyszłam z karty i teraz nie wiem co się stało z tamtym co pisałam XD).
OdpowiedzUsuńMoje faworyty to Livingston i Choclatey (chociaż widzę, że opinie o nim są podzielone). Uwielbiam mold Roxy, nie mam jeszcze taranta w kolekcji więc myślę, że kiedyś może zawita w mojej kolekcji. Reszta jakoś tak średnio trafia w mój gust. Fireheart mnie zaciekawił, a może nawet mi się spodobał. Fajny, taki dynamiczny.
Pozdrawiam!
Nie przejmuj się, mnie też nieraz U Ciebie zdarzyło się zdublować komentarze c;
UsuńChocolatey jakoś pasuje mi do Twojej kolekcji, może dlatego, że masz wiele koni w ruchu?
Powodzenia w zdobywaniu modeli (:
Fireheart gdy tylko wyjdzie jako Regular Run trafia na moją półkę. W tym mustangu płynie krew hiszpańskich przodków i o matulu jak to pięknie widać :D...
OdpowiedzUsuńPozostaje nam tylko trzymać kciuki, żeby RRka pojawiła się jak najszybciej :D
Usuń