Oj dawno tutaj nie było tej serii ;)
Na razie znalazłam jedynie zapowiedzi koni dla wszelkich klubów lub breyerfestowych czyli takich niedostępnych dla zwykłych Polaczków. Zakładam, że po prostu te Breyer chciał podać najwczesniej, żeby ludzie zdążyli wykupić członkostwo.
Zacznijmy może od pary Traditionali pokazanej na pierwszym zdjęciu, czyli matki ze źrebakiem - Tigerlily i jej ogierka imieniem Firestorm.
Oba są wypuszczone na nowych moldach dłuta
Rayvin Maddock, czyli jak zwykle to zapowiedź modeli dla Premier Club.Jeśli dobrze rozumiem to malowanie klaczy (opisane przez Breyera po prostu jako kolorowe colourful coats) wyraża maść odwrotnie jabłkowitą (inaczej marmur, a potocznie żyrafę), co mnie ogromnie cieszy, bo nie jest to zbyt popularna maść. Powyżej zdjęcie podobnego konia w prawdziwym życiu - Carletto, ogier rasy murgese.
Jeśli chodzi o wykonanie figurek, to oczywiście - jak to Premier Club - jest ono wysokiej jakości. Jako autorkę ich malowania podano Lynn Casells-Caldwell.
Ani matka, ani maluch nie przypadły mi jednak do gustu, więc tym razem nie będę wyczekiwać ich kolejnych wersji.
Kolejny konik z dzisiejszej okładki czyli tym razem skala Stablemates (SM) i Augustus. O ile dobrze rozumiem Stablemates to jest bodajże kolejny wewnętrzny klub Breyera, który tak samo jak Premier Collection wydaje nowe moldy z dokładnym malowaniem.
Podoba mi się sam pomysł wprowadzenia nowych moldów, bo SMki wydawały mi się nieco zaniedbane pod tym kątem. Podoba mi się również sam Augustus, chociaż brakuje mi dokładności w wykonaniu. Pysk i przydymienia na nogach są zbyt jasne, jakby nałożono na nie za mało farby. Grzywa z kolei wydaje się być masą, nie widać w ogóle poszczególnych włosów a końcówki są zaokrąglone.
Nie jest to konik, którego bym kupiła jako gotowy produkt, ale sam mold z zastrzeżeniem, że grzywa idzie do zmiany - czemu nie?
Nie rzucił mnie jednak na kolana.
To jak na razie koniec nowych moldów, uważam jednak że na uwagę zasługuje również idea, która wprawdzie także nie jest nowa dla Breyera, ale za każdym razem zadziwia mnie równie mocno.
Oto Kirk, model dla członków Vintage Club... a zarazem lampa. Powiem szczerze, że nie wiem sama co o nim myśleć. Początkowo uznałam to za próbę przyciągnięcia do klubu młodszych kolekcjonerów, jednak byłoby to dość niepoważne w stosunku do klubowiczów regularnie opłacających sobie miejsce. Potem jednak uświadomiłam sobie, że faktycznie modele-lampy były charakterystyczne dla starszych breyerów, więc gość wpisuje się w konwencję Vintage... A dokładniej wpisywałby się, gdyby nie jeden drobiazg.
Nie zauważyłam tego, dopóki nie zaczęłam szukać informacji o moldzie, wydawało mi się że to jeden ze staruszków Hessa, jakaś Halla czy inny AQH. Jednak nie tym razem. Mold to wypuszczony w 2016 Geronimo, czyli całkiem nowy breyer.
Nie powiem, kłóci mi się to mocno z całą ideą klubu Vintage, który miał być jakoby przepustką do świata starszych koni.
Wśród zagranicznych kolekcjonerów widzę raczej pozytywne poruszenie wokół tej figurki, może faktycznie firma wstrzeliła się w gusta klientów. Ja jestem raczej rozczarowana zarówno jego kiczowatością jak i nowością Kirka.
Kolejna para - tym razem w parze, bo dwa na jednym moldzie o nazwie Othello. Na Identify Your Breyer znalazłam informację, jakoby Horatio był na nowym moldzie, ale podejrzewam, że to prosty błąd.
Zarówno Horatio (szary) jak i Heath (złoty) są modelami Deluxe dla członków Collector Club. Oba koniki to srokacze o identycznym układzie plam i a obie maści podstawowe to jakiś typ deresza, ale dokładniej nie podejmę się zgadywać. Już na samych zdjęciach promocyjnych Heath wydaje się być lepiej wykonany i dla mnie wygrywa pod tym względem, chociaż uważam, że pysk Othella korzystniej wypada w malowaniu Horatio.
Te modele sprawiły, że ponownie zaczęłam się zastanawiać jaki jest sens członkostwa w niektórych klubach. Jak na konia dla klubu, do tego jeszcze w wersji Deluxe, to kurczę... takie słabe te modele.
Pora na kolejną parę, choć tym razem opiszę je osobno.
Pierwszy to konik zapowiedziany już na odbywający się w lipcu BreyerFest, czyli Athenian Lady na całkiem znanym i świeżym moldzie Australian Stock Horse. Kasztan zapewne rzuci masy na kolana, sama jakoś nie jestem przekonana do tego moldu już od jego początków. Malowanie wydaje się być dobrze wykonane i warte swojej ceny. Chociaż ja nie zamierzam się bić o ten model, rozumiem czemu może wzbudzać zachwyt. Pierwowzorem dla brerowej serii była prawdziwa Athenian Lady, klacz startującą w reiningu oraz Pinto World Show.
Kolejny konik jest tym razem HD Harkness na moldzie Trotting Morgan, zapowiedziany jako model na... odbywający się w marcu BreyerWest. W ten oto sposób dowiedziałam się, że europejczyków omija kolejny wielki event i to od paru ładnych lat. Jej! Co ciekawe błyszcząca wersja HD Harkness była już figurką na BreyerWest 2023, natomiast jego matowa wersja była modelem specjalnym na BreyerFeście 2023.
Chociaż tutaj najchętniej również dopatrywałabym się jakiejś pomyłki, to faktycznie są wyraźne zapowiedzi na przyszły rok. Sam HD Harkness tak jak przedstawiona wyżej koleżanka jest odwzorowaniem prawdziwego konia o tym imieniu, tym razem ogiera, który sprawdzał się w powożeniu. W 2024 ,,Hark" skończy 26 lat.
I ostatni, last but not least, Lanín, zapowiedziany dosłownie przedwczoraj.
Z oczywistych powodów, na razie więcej zdjęć nie ma c; To kolejna zapowiedź dla klubu Stablemates. Lanín jest ogierem rasy criollo, co bardzo mnie cieszy, bo jestem jej ogromną fanką ;) Criollo (nie mylić z caballo criollo colombiano, czyli paso fino - to dwie różne rasy) jest mają bardzo wymyślne wzory srokacizny (overo, tobiano - zabijcie mnie, nigdy nie wiem jak się który nazywa!), dlatego też cieszy mnie wybór maści. Mold bardzo przypomina mi mold Mirado, zwłaszcza po tym jak obcięłam mu grzywę. I to do tego stopnia, że nie zdziwiłabym się gdyby się okazało, że wcale nie jest to nowy mold, a jedynie nowa wersja Mirado z obciętą grzywą.. Latino ma nawet dokładnie taki sam układ fałd na ogonie! Przypadek?
Na dzień dzisiejszy tyle nowości udało mi się znaleźć, nie ukrywam, jestem nieco zawiedziona nowościami breyera, nie ma tu żadnego ,,wow". A może po prostu z biegiem lat stałam się bardziej krytyczna wobec Breyera? Sama nie wiem. Zabrakło mi tu czegoś.
A jak Wy oceniacie te wszystkie nowości? Wpadło Wam coś w oko? Będziecie czekać na bradziej dostępne wersje niektórych moldów?
Ja się dzisiaj zasiedziałam i (dosłownie) muszę już uciekać, więc trzymajcie się, do napisania!