Jesteście w stanie w to uwierzyć? Bo szczerze mówiąc, ja nie. 17 września tego roku Apple Angels Rancho skończyło 4 lata.
To najładniejsze zdjęcie, jakie zrobiłam Canonem w słabym świetle. Nadal nie mogę wyjść z podziwu, jak bardzo jest wyraźne. Pamiętacie jeszcze Canona? Nie znosiłam pracy z nim - najpierw zawsze wracałam z dobrymi zdjęciami, a potem był płacz i zgrzytanie zębów. Soniak był dla mnie prawdziwym wybawieniem, a Nikon jest już w zasadzie szczytem marzeń. Zawsze zwracałam uwagę na jakoś zdjęć w postach, nie lubiłam publikować tych ze słabymi fotografiami. Często zastanawia mnie, dlaczego konkretne posty są bardziej popularne od innych. Czasem potrafię to sobie jakoś wytłumaczyć, ale fenomenu niektórych po prostu nie rozumiem. Pamiętam, że kiedyś najpopularniejszy był post Zimowa sesja, który sama też zasadzie lubiłam. Od dłuższego czasu jednak najpopularniejszym postem w ogóle jest… Fatan wśród kwiatów, jest to także jedyny post, pod którym napisała mi komentarz osoba spoza modelarskiego bloga. A niby co w nim takiego wyjątkowego? Drugie miejsce, o zgrozo, zajmuje Kolejny raz musicie mi wybaczyć, post, który sama od zawsze uznawałam za jeden z gorszych. Moim ulubionym z jakiegoś powodu pozostaje Mleczny dotaje nowe imię (który swoją drogą też plasuje się w pierwszej 10, ale znacznie dalej). I co ciekawe również nie wiem dlaczego.
Cieszy mnie bardzo, że blog znalazł tylu odbiorców. Ostatnio ranczo trochę podupadło z mojej winy, jednak miło jest zawsze dostać odpowiedź na posty i mieć świadomość, że jeśli będę aktywnie je publikować, to dzięki Wam blog pozostanie żywy. Nie jestem wręcz w stanie uwierzyć, ile już Was jest! W ciągu całego swojego ,,życia" AAR zostało odwiedzone 15 tysięcy razy, a rekord dzienny wynosi 1126 wyświetleń! Nie wspominając już o aż 9 obserwatorach - przy wymienionych przed chwilą liczbach to może niepozorna cyferka, jednak dla mnie to naprawdę dużo <3
Pisałam już o tylu rzeczach, a tylu wciąż nie opisałam! Nie wspominając już o tym, ile rzeczy obiecałam Wam pokazać i nie pokazałam. Tym razem jednak spełnię przynajmniej jedną z obietnic i pokażę w końcu jak wyszły koniki z zestawu 4210. Ktoś w ogóle jeszcze pamięta Suncatchery? :')
W trakcie malowania |
Tennesse Walking Horse pomalowany przez moją siostrę i mój niebieski twór |
Nazwałam go Ocean (tylko po angielsku, ołszjan). Użyłam do niego dwóch odcieni niebieskiego i byłam z niego bardzo dumna. |
Dziękuję Wam wszystkim, że jesteście ze mną.
Tym którzy byli od początku i tym, którzy dołączyli później, a także tym, którzy byli tylko przez chwilę. Każde wejście, każdy komentarz i w zasadzie każda Wasza aktywność dotycząca tego bloga jest dla mnie czymś niezwykle miłym.I na końcu o czymś ważnym, o czym o mało sama nie zapomniałam c': W następnym poście mam zamiar zrobić Q&A, więc piszcie w komentarzach wszelkie pytania :)
Zazwyczaj nie obchodzę urodzin bloga, ale jak już się za to zabrałam, to w ramach celebracji chciałabym zorganizować przynajmniej Q&A. 4 lata, kto by pomyślał! Stary już ten blog c;