wtorek, 23 czerwca 2020

Projekty skończone i nieskończone

Jak się miewacie?
Rok szkolny już się kończy i można w końcu poczuć zew wakacji, chociaż ja jestem zaskoczona, że to już :o
Chyba większość z Was ma lub miała ostatnio ważne egzaminy na studiach/na zokończenie danego etapu edukacji i mam nadzieję, że wszystko udało bądź uda Wam się napisać tak jak planowaliście :) Ja nad swoim arkuszem testowym usiądę za rok i na razie mogę spokojnie oddać się historii, repetytoriom i gorączkowemu powtarzaniu, że będę mieć max 10% błogiemu lenistwu.

Długo nie było tu normalnego posta o moich plastikowych kopytnych, bo jak wspominałam w poprzednich postach, straciłam kompletnie zapał do tworzenia. Strasznie mnie to denerwuje, ale już sama nie wiem, lepiej zmuszać się i jakoś przez to przebrnąć, czy zostawić i poczekać aż przypomnę sobie za pół roku, że koniki są fajne.

Miałam nadzieję skończyć Ziko, bo w zasadzie tak dużo rzeźbienia to mi nie zostało; zaplanowałam mu już maść, do której mam wszystkie potrzebne kolory farb; kupiłam włóczkę, którą chciałam użyć do grzywy, odkąd zobaczyłam jak moja koleżanka robi z niej peruki (nie wiedziałam nawet, że to słowo się tak dziwnie pisze cx ). Nawet miałam zapał, żeby go ukończyć. I no nie wiem co. Projekt upadł.
A oczywiście panicz łaskawie nie może się wyginać jak mu każę, ale wystarczy że będzie 25 stopni na dworze i już jest cały krzywy. Ja nie wiem jak to działa! Chyba będę ustawiać gumiaki w odpowiedniej pozycji i czekać na upały.

Fotografia poszła w odstawkę, jednak nie tak do końca przez moje widzimisię. Wprawdzie ostatnia sesja była dość dołująca, ale i piekielnie krótka, to dosłownie kilka zdjęć.
Przyznaję, że byłam zirytowana, że nic nie wyszło przy takim fajnym ujęciu. Mimo to chęci nadal miałam, a i owszem, chwyciłam nawet za Soniaka. Odstrasza mnie jednak brak pamięci w aparatach; w swojej nieskończonej mądrości zapomniałam kabla do przegrywania dla wytworu firmy Sony, a co do Nikona to mam na nim już masę nie-konikowych fotografii i niestety nie przywiozłam mojego komputera - na czyjś nie ma sensu ich przegrywać, więc w zasadzie porzuciłam na jakiś czas ten sprzęt, mimo że na wszelki wypadek wzięłam do niego drugą kartę.

Siodło dla model TR skończyłam i w przypływie fantazji zrobiłam do niego nawet czaprak. Tylko reszta zestawu jakoś odfrunęła. A miałam plany nie tylko na ogłowie, ale i na ochraniacze, a i tryliard kolorów czapraków.
Jeśli mam być szczera to... poległam na popręgu. Muszę się tutaj do czegoś przyznać: nie znoszę robić popręgów. Mam wrażenie, że się nie będzie trzymał, będzie za krótki, za luźny i... nie umiałam się za niego wziąć. Nie umiem robić popregów, trudne są.
Samo siodło jest ze sztucznej brązowej skóry. Wypróbowałam na nim nowy sposób tworzenia poduszek kolanowych, ale, eee... nie polecam.
W wielu miejscach widać klej. Poduszki podbicia skleiłam zamiast zszyć, co dało efekt tragiczny i jeśli chodzi o wygląd, i o ułożenie na koniu (dlatego byłam taka mądra robiąc siodełko LB i użyłam igły i nici).
 
Strzemiona nie mają regulacji. Jakoś mnie natchnęło i zrobiłam do nich niebieskie wkładki c':

Wymyślny czaprak zrobiłam pod wpływem nagłego impulsu i chociaż klej jest widoczny tu i tam, to na pewno jest to dość oryginalny twór c;
 


Derkę skończyłam już wieki temu, z prezentacją czekałam na resztę zestawu, no ale jak widać już się nie doczekam. Ten oryginalny ,,polar" zapewne lepiej sprawdziłby się jako misiek do podkładki. Profilowanie jest ,,normalne", bez zakładki na zadzie.
Paski są na styk do szlufek i mam wrażenie, że to najbardziej nietrwała część - zabezpieczanie krawędzi klejem chyba nie jest najlepszym pomysłem; zostały jakby twardsze wystające "włoski", które zachaczają się przy zapinaniu i rozpinaniu.



 

Oczywiście, co-po-niektórzy musieli przyleźć jak tylko chwyciłam aparat.



To cudo może nie jest idealne, ale jestem zadowolona z procesu tworzenia, bo po prostu wzięłam się za nie, dlatego że chciałam, i skończyłam jeszcze tego samego dnia.
To co zrobiłam jest połączeniem tych dwóch modeli, znalezionych na instagramowym koncie sklepu @carlosvelasquez_alfombras i finalnie nie jest w zasadzie niczym konkretnym.
 Użyłam tego samego materiału co tutaj, nie wiem czemu aparat nie łapał mi dobrze kolorów :|
 
Górną stronę ogoliłam, ale nie wiem czy jest to jakoś bardzo widoczne.
Jak widać zrobiłam nawet popręg, bo wyglądał prosto i w istocie nie był trudny do wykonania. W przystułach (czy można to tak nazwać?) nie zrobiłam dziurek, ponieważ niby-skóra łatwo się rwie i rozciąga. Niestety to duży minus, bo o ile prawa klamerka mocno trzyma, o tyle lewa jest nieco zbyt duża (jakby za ,,wysoka") i popręg cały czas się luzuje. Mnie osobiście to strasznie irytuje, ale mimo to całość dobrze trzyma się na koniu, po prostu z jednej strony jest więcej przystuły niż popręgu .-.
Jest sporo niedociągnięć, zwłaszcza jeśli chodzi o skórzaną ,,lamówkę", jednak jakimś cudem efekt ostateczny całkiem mi się podoba.

To tyle jeśli chodzi o projekty obecnie rozgrzebane, oczywiście jeśli nie liczyć Lil'a (zapomniałam niestety go zabrać na sesję), gumiaków i te całej reszty, którą mam w domu.

Niedługo wracam na parę dni do miasta, żeby odebrać świadectwo. Na pewno spakuję w drogę powrotną laptopa i mam nadzieję przy tej okazji wstawić posta, którego połowa jest już gotowa, a do drugiej połowy potrzebuję zdjęć, które mam na komputerze właśnie. Nie traćcie więc nadziei c;

Z przykrych ogłoszeń - wycofuję Hero ze sprzedaży, pies niestety zniszczył mu grzywę i ogon i w takim stanie po prostu nie nadaje się do wysyłki do potencjalnego nabywcy.

10 komentarzy:

  1. Śliczne siodełko! Sama mam kłopot z robieniem poduszek podbicia i poduszek kolanowych, wychodzę z założenia, że praktyka czyni mistrza... Fioletowe ,,coś" dla Valegro też fajnie wyszło. Na Twoich fotkach Valegro jakoś tak zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Nigdy nie chciałam go na półce, ale chyba stopniowo zmieniam zdanie.
    Przykro mi z powodu Hero, mam nadzieję, że go odratujesz, bo to świetna praca ;)
    A no i błękitna dereczka też mi się podoba, choć wydaje się troszkę za krótka (?)
    Pozdrawiam i zdrówka życzę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Co do poduszek to ja nie mam kompletnie pomysłu jak je robić, w jaki sposób. Ciągle eksperymentuję, ale za każdym razem coś jest nie tak jak chciałam.
      Dobrze że zwróciłaś uwagę na derkę, faktycznie zawsze robię je za krótkie! Muszę nas tym popracować.
      A do Valegro zachęcam, chociaż można świra dostać jak jest jedynym modelem który się bierze na sesje. Na szczęście przywiozłam już sobie więcej modeli i mogę od niego odpocząć c;

      Usuń
  2. Podobają mi się Twoje najnowsze twory! I tak dobrze, bo może i rozgrzebane, ale zaczęte, u mnie licho w tym temacie :P Ja też liczę, że uratujesz Hero. A może, zamiast moherkowego włosia dorobisz mu rzeźbione :P
    Pozdrawiam i czekam na kolejny post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeźbione raczej nie, bo nie lubię doklejać twardszej, droższej masy do gumiaków (chociaż mam kilka pociętych, które w planach mają dostać nowe części z Apoksy). Dziękuję i również pozdrawiam!

      Usuń
  3. Mam nadzieję, że naprawisz Hero, bo go lubię. Pad do jazdy bardzo mi się podoba i jego kolor i wykonanie i pasuje do modelu. Przy siodle też widać poprawę, mimo niedociągnięć. Czaprak będzie idealny na i świąteczne sesje, podobnie jak derka. Liczę, że szybko się pozbierasz i wrzucisz na bloga jakiś ukończony projekt. :D No i czekam na jakiś wpis o Lil'u.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Muszę coś z tym Lil'em zrobić, ostatnio mam go coraz bardziej dość >.<

      Usuń
  4. kurczę, pisze to już 2 raz, nie mogę dodać komentarza...:0
    mi też ostatnio fotografia idzie jak po gruzie.
    Zgodzę się z Tobą, pamięć w aparatach to masakra. Muszę zamówić nową kartę bo zwariuję:)
    Natomiast akcesoria mi się bardzo podobają.
    Szacun, za robienie siodła, które swoją drogą wygląda naprawdę nieźle! Mi do tego brakuje motywacji, odwagi i umiejętności. No i materiałów - skończyła mi się skóra ze strach czapsów...x)Podobają mi się niebieskie stopki w strzemionach. Niebieska derka jest zrobiona z super materiału, musi być przyjemna w dotyku:D
    „Siodło” do jazdy na oklep (jak kolwiek mądrze to brzmi XD) również mi się podoba. Bardzo ładny kolor. Ogółem widać, że wszystko jest zrobione bardzo starannie i estetycznie ;) Trzymam kciuki, żeby udało Ci się skończyć Arabka i naprawić Hero. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za wszystkie pochwały ^^
      Im więcej prób tym lepsze efekty, chociaż mi też brak ciągle motywacji. Na braki w materiałach nie narzekam, mam ich NAPRAWDĘ sporo, bo zbieram dosłownie wszystko, torby z materiałami stoją na podłodze i doprowadzają moich rodziców do szału, bo błagałan robi a to tylko ,,śmieci". Co do odwagi do robienia siodeł, to jakkolwiek głupio to brzmi sama też się początkowo bałam cx No bo jak się za to zabrać? No ale zrobiłam pierwsze, żeby zobaczyć jak to się robi, a potem drugie no i ostatecznie jakoś poszło c: Derkę zrobiłam z wewnętrznej części kurtki zimowej.
      Z arabkiem może być gorzej, bo Hero da się dość prosto uratować. Ale to wyginanie to jakaś masakra! Ustawiłam Ziko dziwacznie, wsadziłam w futro i czekam na gorący dzień. Może się jakoś uda

      Usuń
  5. Podoba mi się siodło, ma dobry kształt jak na moje (niewidzące-od-pół-roku-prawdziwego-siodła) oko. Ostatni twór bardzo ciekawy, idź dalej tą drogą, bo coś czuję że fajnie rzeczy możesz skleić.
    Udanych wakacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Tobie również... wakacji i udanych wakacji c:

      Usuń