piątek, 1 maja 2020

I need a Hero

Samo pomalowanie malucha przedstawionego w poprzednim poście zajęło mi dosyć krótko. Dostał ode mnie nowe imię, które zaplanowałam już daaawno temu, po sesji którą zrobiłam mu w trakcie przeróbki.
Nadałam mu imię Hero. Ta dumnie uniesiona głowa, pełna patosu poza, no po prostu nie da się nie skojarzyć go z superbohaterem ;)
To mienie wydaje mi się wręcz nieco nieodpowiednie, jakbym puszyła się jaki to on śliczny. Mimo to postanowiłam go tak nazwać, bo po prostu aż za bardzo pasowało.

No dobrze, pora pokazać jak wyszedł. Wszyscy gotowi?
 Oto i on :)

Morgan w wersji zmienionej jak dla mnie wyglądał na sportowego konia i w pewnym momencie zaczął kojarzyć mi się z widocznym na zdjęciu ogierem luzytańskim Inéfavel Fáo :) Dlatego postanowiłam dać maluchowi myszatą maść. Wiem, że mysze są zdecydowanie bardziej brązowe, jednak mam tutaj tylko farby czarną i białą, a nie wyobrażałam go sobie w innym kolorze.
Fotografia pochodzi z instagrama ogiera.

Mówiąc szczerze nie jestem z Hero specjalnie dumna. Może wyobrażałam sobie zbyt dużo, a może zwyczajnie nie wyszedł i to widać. Zdecydowanie bardziej polubiłam Citro,  który swoją drogą w jakiś sposób jest do niego niezwykle podobny, nie uważacie?
Przez ten ogon przypomina mi także ogiera hanowerskiego CollectA:
https://allegro.pl/oferta/ogier-hanowerski-kasztanowaty-collecta-88432-xl-8998929677?reco_id=a7df5da5-8be0-11ea-a904-b026284983f0&sid=0e7a5475e04eefd78184d559df6fb9f87c889ad5ac94196dac75ac99722370c3&bi_s=archiwum_allegro&bi_c=Product&bi_m=reco&
Niestety w słońcu aparat niemalże w ogóle nie wyłapywał cieniowania na modelu, które chyba lepiej określa słowo przydymienie, jednak nie jest przydymieniem... ._.
A które swoją drogą przysporzyło mi sporo problemu, bo z jakiegoś powodu cały czas farba w nieco ciemniejszym odcieniu od ,,podstawowej" mieszanki wychodziła mi strasznie rozwodniona, przez co nie chciała się równo rozkładać. Całe to przyciemnienie wydaje mi się wyglądać bardzo brzydko i nieprofesjonalnie .-.
Na trawie postawiłam konika na papierze, bo niestety zdążyło mu się zedrzeć trochę farby na kopytkach >.<
Oczy zrobiłam mu jasnoszare.
 Najdłużej biłam się z ogonem i grzywą, nie znoszę, nienawidzę moheru. Na pewno był bardziej ,,zmierzwiony" niż normalnie, przez to, że przeleżał w torebce kilka lat, jednak i tak go nie znoszę. Powyżej możecie dostrzec miejsce, w którym niechcący starłam ciemniejszy ,,cień" i miałam ogromny problem z ponownym nałożeniem równo ciemniejszej farby.
Grzywa to szczotka, mimo tony zużytego żelu do włosów (w pewnym momencie już naprawdę nie obchodziło mnie, że po zaschnięciu wszystko będzie sklejone i brzydkie, byle tylko leżało na tej szyi). Z lewej strony przy rzepie ogonowym widać klej, tak samo na środku grzywy z prawej strony.
Powyżej możecie podziwiać przyczepienie włosia do rzepu ogonowego.
Mimo wszystko od boku grzywa prezentuje się całkiem dobrze. Możecie tutaj przyjrzeć się jak źle zrobiłam cień na ganaszu >.<
Starałam się zrobić odpowiednio przejścia czerni w szarość na nogach,  jednak wciąż mam wrażenie, że wyszły bardzo niezgrabnie.
Nie jestem dumna także z linii pod brzuchem - miało być tutaj przejście zgrabnie łączące ciemniejszy odcień szarości z jaśniejszym, jednak wygląda jak niedbałe machnięcie pędzlem.
Ani z malowania kopyt :\
Podoba mi się za to pręga grzbietowa.

Jednak jako całość nie przypadł mi jakoś do gustu. Żadna z derek pokazanych w poprzednim poście nie zgrywa się z tym osłem kolorystycznie i ciężko zrobić mu ładne zdjęcie :|
No osioł no.
Przedtem wyglądał tak ładnie z tej strony :-:
Jak widać chrap nie udało mi się wygładzić w środku (tak samo puzdra), przez co przyczepił się jakiś farfocel.
i ta szczota >_<
 Gdzie mój fotomodel, co na każdym zdjęciu wychodził jak król?


No i kto to się wepchał... przeszkadzacze, jak zawsze.
Chwila przed tragedią.
Żeby tradycji stało się zadość - kwiaty jabłonki ozdobnej :)

 Może ktoś już na początku zauważył, co myszaty ma na łbie.
Skłamałam, muszę się przyznać.
Może i muszę obchodzić się z tym panem jak z jajkiem, ale zrobiłam mu kantarek. Po prostu nie mogłam się powstrzymać. Jeden kantarek w końcu nie zaszkodzi cx

Kiedy tylko go zawerniksuję konik będzie do kupienia.
Podsumowując: Hero jest myszą, która nie wyszła. Szkoda, bo polubiłam tego konika - jakoś tak mam, że przerabiając te karykatury zaczynam je bardziej lubić, tak po prostu. Miałam nadzieję, że wyjdzie z niego coś wyjątkowego, no ale wyszło jak wyszło i nie wyszło. Cóż, trudno, nie od razu Kraków zbudowano, nie można umieć wszystkiego na już. Zanim dojdę do pewnego poziomu trochę figurek musi ucierpieć, a ja muszę to jakoś przecierpieć.
Trochę jednak ironia losu z tym Fatanem; Nadzieja bywa zwodnicza. 
Mimo malarskiej porażki ciągnie mnie znów do malowania. Wiecie co, chyba wezmę się za tego Lil'a d;


 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Swoją drogą tak muzycznie ponazywałam ten post jakoś. Tytuł - I need a hero, Bonnie Tyler, a zapowiedź (na pasku po prawej stronie) - Des idées fatales (franc. fatalne pomysły, myśli), wers z Voyage voyage, Desireless.

10 komentarzy:

  1. Mi tam się podoba, ma coś w sobie. Fajną maść mu wybrałaś, zdecydowanie do niego pasuje i według mnie ładnie wyszła, a ta pręga to już w ogóle cudo haha:p I to zdjęcie tego prawdziwego ogiera, przepiękny koń! Grzywa również mi się podoba, ja lubię takie krótkie i gęste. Ogon trochę śmiesznie odstaje ale i tak podziwiam, że zrobiłaś go i grzywę w ten sposób. No i oczka nadają mu cudownego charakteru, ładne takie jaśniutkie:3 Psinka przeurocza;) O, i zdjęcia też fajne udało Ci się zrobić, piękne światło!:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, dziękuję bardzo :D Kowbojek także dziękuje. Oryginał jest naprawdę piękny, kocham luzytany, a do tego ten myszak ma w sobie ,,to coś" :)

      Usuń
    2. To ja to pisałam, co jest nie tak z tym komputerem -_-

      Usuń
  2. Fatan w wersji myszy jest naprawdę świetny! Bardzo podobają mi się oczy, idealna pręga oraz odcień szarości. Zabawa z moherem musi być uciążliwa, dlatego podziwiam (mi wystarczą frustracje związane z samym malowaniem haha).
    Muszę też przyznać, że pierwsze o czym pomyślałam kiedy zobaczyłam ekefkt końcowy to fakt, że Hero jest strasznie podobny do Citro pomimo innej maści oraz innej pozy.
    Z daleka widać, że tych szaraków coś łączy. Ogółem graty, praca jest zdecydowanie warta uwagi. Te wszystkie wady, zalety robią z niego prawdziwego konia z charakterem, a nie jakiegoś Schleichowego hipopotama.
    No i pieski piękne <3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ^^
      Myślę, że gdybym kupiła nowy, dobry moher, to mogłoby być trochę łatwiej, jednak ten jest straszny. Czyli że nie tylko mnie ci panowie się kojarzą c:
      Koń z charakterem... to brzmi dumnie. Na pewno to stwierdzenie inaczej przedstawia go w moich oczach :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej podoba mi się oko, jest bardzo małe a mimo to wyjątkowo starannie pomalowane! Koń na którym się wzorowałaś jest przepiękny, bardzo podoba mi się uzyskany przez Ciebie odcień maści. Jedyne co moim zdnaniem trochę psuje efekt to pozostawione ślady po usuwaniu grzywy (?). Bardzo fajna praca ogółem!
    Ugh, przypadkowo usunełam Twój komentarz spod mojego ostatniego posta, sorki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo zarówno za pochwały jak i uwagi C: Faktycznie powinnam popracować nad wygładzaniem konia po ,,nożyczkowaniu", cenna uwaga.
      A komentarzem się nie przejmuj, zawsze może się zdarzyć (;

      Usuń
  5. Bardzo ładny odcień maści i oko - gratuluję tak dokładnego pomalowania malutkiej struktury. Co mi się z niedociągnięć rzuciło w oczy, to takie "niedogładzone" przejścia na nogach zwłaszcza. Czyżby cieniowanie rozwodnioną farbą?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, oko to zasługa tych kilku włosków co tworzą niezwykle cienką końcówkę moich dużych pędzli (najmniejszy się w ogóle nie nadaje do małych elementów c'x). Dziękuję za uwagę, nogi akurat robiłam mniej rozwodnioną farbą (na początku próbowałam bardziej rozwodnioną, jednak słabo to szło). Ciało przyciemniłam za bardzo rozwodnioną, co było straszne i dało słaby efekt :\

      Usuń