wtorek, 5 maja 2020

Suprising Sunrising (2.05.2020)

Dzisiaj tak się zdarzyło, że byłam na nogach bardzo wcześnie rano. Na zewnątrz panoszyła się mgła, więc chwyciłam aparat w dłoń, Cassina w drugą i wybiegłam robić mgliste zdjęcia.
Swoją drogą chłopakowi przydałaby się przeróbka. Już w pierwszym poście o nim wspominałam o przemalowaniu, ale zdążyłam zmodyfikować swoje zamiary. Przede wszystkim należałoby odgiąć mu tę nieszczęsną prawą tylną nogę i wdziałabym u niego pewne drobne przeróbki odnośnie pozy. Poza tym na lewym zadzie przez moją nierozwagę przejechał się papierem ściernym w dwóch miejscach i... ułamało mu się lewe ucho.
Nie pytajcie mnie jak, pewnego pięknego dnia po prostu to odkryłam.
Aż do tej pory byłam przekonana, że te uszy są niemalże niezniszczalne, bo niedługo po zakupie był moment, że o nie zadrżałam. Robiłam coś siedząc na łóżku, a Val mi towarzyszył. W momencie gdy postanowiłam wstać trzymając model w rękach, jakimś nieszczęśliwym wypadkiem z całej pety kopnęłam go kolanem. Uderzył w ścianę prawym uchem, ale gdy przerażona sprawdziłam co sobie uszkodził (byłam pewna że coś musiał), odkryłam, że ucho z tego starcia wyszło całe... za to w ścianie jest dziura CX
Mimo wszystkich usterek rumak dzielnie towarzyszył mi w trakcie sesji. Postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. Na niektórych zdjęciach Cas ma minę, jakby rozumiał, że nie powinien niczego zepsuć, bo będzie źle, i to go przerażało.
Na przykład na tym
Drzewko pojawiające się na zdjęciach to wspomniana już w poprzednim poście ozdobna jabłonka.
W tym poście chciałam wstawić jedynie najlepsze zdjęcia, bo sesja akurat tak wyszła, że kilka z których naprawdę jestem dumna miesza się z ogromem przeciętnych lub słabych, ale nie wiem czy i tak ich za dużo nie nawstawiam. W każdym razie powinno być mniej niż zazwyczaj.
 
 
Uwielbiam to, na ile kolorów ten model umie się świecić!
 Na zdjęciach jest mokry, bo jak zwykle leżał -.-
W tak zwanym międzyczasie wyszło słońce. W tym mglistym momencie wyglądało to jak wschód słońca.
Tutaj wcięła mi się podstawka, więc zrobiłam kadrowanie.
 
 Nie umiałam wybrać pomiędzy tymi dwoma >.<
Tutaj widać antenkę, ale i tak postanowiłam je wstawić.
No i oczywiście... Mogę się starać ile chcę, ale i tak najlepiej wyjdzie zdjęcie nie-sesjowe, mające jedynie pokazywać jak to wszystko wyglądało.
 Na koniec jeszcze kot i mgła, a delej długo, długo nic...

12 komentarzy:

  1. Świetne zdjęcia <3 Wszystkie mają w sobie to coś i pokazują Valegra takiego jaki w cale nie jest, czyli grzeczniutki konik hasający po pastwisku xD Przyznam, że powiało grozą z tej historii z uchem xD

    Pozdrawiam Katarzyna ze Stajni Pegaz :)
    Zapraszam również tutaj: https://stajnia-pegaz-studio.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^ Cieszę się bardzo, że nie wyszedł jak drenażowy mistrz w piruecie, tylko właśnie taki hasający konik :)

      Usuń
  2. Bardzo mi się podobają te fotki! Też duży szacuneczek, że chciało Ci się wstać... jak kiedyś też taka byłam, tak teraz chyba się za bardzo rozleniwiłam, haha XD
    Mimo, że podobają mi się wszystkie zdjęcia, tak nie umiem wytłumaczyć dlaczego to z autem chyba najbardziej. Podwójnie jest w nim coś przyjemnego *.* Mgła daje świetne efekty i aż troszkę zazdroszczę zdjęć w takim wydaniu, haha.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      No właśnie nie wiem jak, nie wiem czemu, ale to zdjęcie z samochodem też mnie najbardziej urzekło cx

      Usuń
  3. Ciekawe zdjęcia! Zupełnie inne :D Co do wytrzymałości Breyerów, mój spadł z kanapy, zrzucony niechcący stopą, co najmniej dwa razy i nie ma najmniejszego śladu, więc jest okej :P Gratuluję chęci do wstawania!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Breyery są właśnie dziwne pod tym względem, wytrzymałe, a przecież tak kruche zarazem!

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi się zdjęcie samych kopyt i to je poprzedzające. W ogóle zamglona sceneria wygląda świetnie.
    A propos zdjęć na samochodzie - co na to właściciel? Ja dostałam niezły opiernicz kilka lat temu, gdy próbowałam zrobić coś podobnego.
    Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściciel o tym nie wie cx Ale znając go nie miałby nic przeciwko, całe szczęście to osoba z rodziny.

      Usuń
  5. Cudowne zdjęcia, mgła dała super klimat. Moje ulubione to to na tle tego pięknego różowego drzewa. Ja ostatni raz na wschód słońca wstałam chyba na hubertusie konie karmić, a na fotki to chyba 2 lata temu XD Ostatnio wstałam właśnie żeby zrobić we wschodzącym słońcu ale trochę się spóźniłam więc stwierdziłam, że wracam spać haha.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :D
      Do koni zawsze łatwiej wstać, pamiętam pobudki na karmienie na zawodach c': Sama nigdy nie próbowałam robić sesji o wschodzie, może i wstałam rano ale nie przeceniam się cx

      Usuń
  6. Przepiękne foty! Ostatnie 17 zdjęć po prostu mnie zaskakiwało. Czytałam, leciałam w dół i wśród tych ostatnich 17 zdjęć no po prostu zaskakiwałam się ciekawymi kadrami i świetnym światłem.
    No i współczuję wypadku z Cassinem, ale pewnie po Twoich przeróbkach jeszcze bardziej mi się spodoba ;)
    Naprawdę cudowna sesja, graty<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku, dziękuję bardzo, niezwykle mi miło czytać takie słowa ^^

      Usuń