poniedziałek, 24 sierpnia 2020

O wszystkich pasjach na raz

Jak zapewne zauważyliście zniknęłam z internetowej przestrzeni modelowej na dość długo. Jeśli chodzi o blog to częściowo było to spowodowane brakiem dostępu do bloggera, bo po nowej aktualizacji nie działał mi chwilowo nigdzie, na szczęście potem mój komputer uznał, że nie jest znowu tak niebezpieczną stroną. Swoją drogą czy tylko ja uważam, że wszystko jest teraz mniej intuicyjne i gorzej się tego używa?
Moja letnia nieobecność była spowodowana też pewną niechęcią do modeli. Nie wiem dlaczego, ale ja nie umiem zajmować się modelami cały czas. Czasem mam ich dość i tyle.
Swoją drogą irytuje mnie strasznie, że zawsze mam masę zdjęć typu: ,,Byłoby idealne gdyby nie...".

Nie chodziłam na sesje, porzuciłam tworzenie sprzętu i nie skończyłam prawie gotowego customa, bo wyschła mi resztka kleju. Przestałam pastwić się nad Ziko i resztą gumiaków. Jedyne co, to ostatnio zabrałam z domu zestaw w skali mini, który opisywałam tutaj i zaczęłam go przerabiać.

Co robiłam w tym czasie? Kto pamięta post z maja, ten pewnie zgadnie, że zabrałam się za doodle i edity. To w zasadzie jedyna moja pasja, której nie zaniedbuję, może dlatego, że instagram wciąż zmusza mnie do ruchu naprzód.
Zapomniałam znowu o rysunku długopisem, udało  mi się skończyć dwa rysunki tuż po sobie, a potem długo, długo nic aż do wczoraj. Znowu założyłam sobie długopisowego instagrama - n.a.t.h.i.n.g_vol2. Zobaczymy czy to popchnie jakoś moje rysunki do przodu. Może dlatego nie znajduję czasu na modele, że mój AARowy instagram stoi?
Jeśli ktoś chciałby wiedzieć co stało się z poprzednim kontem (n.a.t.h.i.n.g) to zostało usunięte okoł rok temu, bez podania konkretnej przyczyny.

Nie, zmieniam zdanie, ten nowy blogger nie jest zły tylko okropny. Strasznie denerwują mnie te nowe ustawienia co do wielkości obrazu, wolałam normalne nazwy, do tego link czasem nie chce dodać się jak trzeba albo nie daje się edytować, a ja nie umiem w dwa rodzaje podpisu do zdjęć. I wszystko działa mi jeszcze wolniej.
Jeśli chodzi o fotografię to nigdy nie byłam jakoś bardzo zaangażowana w ten temat, ale zawsze lubiłam cykać zdjęcia i szukać nowych kadrów. Ostatnio myślałam nad tym więcej, zrobiłam nieco zdjęć, które po przeróbce mogłyby wyglądać całkiem fajnie, więc chciałabym trochę poedytować, a w przyszłości może zacząć nieco bardziej rozwijać się w tym kierunku.
Problem polega jednak na tym, że ja chciałabym rozwijać się praktycznie we wszystkich kierunkach. Chciałabym rysować tradycyjnie i w programie graficznym, robić zdjęcia i zabrać się za modele, za wszystko w modelach - rzeźbę, malowanie, drastiki, sprzęt i nożyczkowanie. Chciałabym wrócić na konie, bo tęsknię za treningami i moją ukochaną Szafą, chociaż na to akurat niestety się nie zapowiada, mimo powrotu do szkoły. Chciałabym też poradzić sobie w szkole, ogarnąć się z olimpiadą i zdać maturę na pewnym poziomie.
Tylko... pamiętacie co pisałam w moim Ars bene moriendi? Nie da się robić wszystkiego na raz. U mnie zazwyczaj tym co jest ,,na doczepkę'' i wypada z grafiku są figurki, dlatego właśnie, że nie umiem zajmować się nimi cały czas, mimo najlepszych nawet chęci. Problem w tym, że tych rzeczy, które chcę trochę doszło - prowadzenie trzech kont rysunkowych w trakcie roku szkolnego to jednak wyzwanie, nie mówiąc już o tym, że i teraz nie wyrabiam się ze wszystkimi moimi pomysłami i projektami. Przy tym nie chciałabym zaniedbać bloga ani rzucić w kąt figurek. 
Nie chcę wracać do szkoły, ta konieczność nadal do mnie nie dociera. Cały czas myślę o zbliżającej się maturze i już teraz czuję, że będzie źle. Miałam piękne, długie, niekończące się wakacje, a teraz sen się kończy. Cała nadzieja w tym, że przejdziemy na nauczanie online, bo inaczej po miesiącu dojdzie mi coroczny obowiązek, który zajmuje mi całe popołudnia.
Po prostu nie chcę, nie umiem się pogodzić z tym, że znowu stracę czas na wszystkie moje pasje, w dodatku tym razem nie dostanę w zamian nawet wizyt w stajni. I w imię czego to wszystko? Procentu na idiotycznym teście, który pójdzie mi źle i zapewni harówkę na studiach, by nie znaleźć pracy? Czasem nie rozumiem świata, a może po prostu nie chcę go rozumieć?