czwartek, 24 września 2020

Urodzinowe Q&A i fenomen, którego nie rozumiem


Jesteście w stanie w to uwierzyć? Bo szczerze mówiąc, ja nie. 17 września tego roku Apple Angels Rancho skończyło 4 lata.


Z zażenowaniem czytam moje pierwsze posty. Od tamtego czasu blog mocno się rozrósł, dwa razy zmieniałam aparat i znacznie więcej wygląd strony, a przede wszystkim ja sama zmieniłam się dość mocno. Jednak najważniejsze dla mnie jest, że zwyczajnie lubię mojego bloga. Lubię pisać posty, ślęczeć nad szczegółami z identify your breyer czy opisywać modele. Lubię też czytać swoje posty. Nieraz kiedy siostra przyłapie mnie na ponownym rzeglądaniu AAR, śmieje się, że popadam w samozachwyt. Ale ja po prostu lubię tego bloga. Jakoś tak. 
To najładniejsze zdjęcie, jakie zrobiłam Canonem w słabym świetle. Nadal nie mogę wyjść z podziwu, jak bardzo jest wyraźne. Pamiętacie jeszcze Canona? Nie znosiłam pracy z nim - najpierw zawsze wracałam z dobrymi zdjęciami, a potem był płacz i zgrzytanie zębów. Soniak był dla mnie prawdziwym wybawieniem, a Nikon jest już w zasadzie szczytem marzeń. Zawsze zwracałam uwagę na jakoś zdjęć w postach, nie lubiłam publikować tych ze słabymi fotografiami. Często zastanawia mnie, dlaczego konkretne posty są bardziej popularne od innych. Czasem potrafię to sobie jakoś wytłumaczyć, ale fenomenu niektórych po prostu nie rozumiem. Pamiętam, że kiedyś najpopularniejszy był post Zimowa sesja, który sama też zasadzie lubiłam. Od dłuższego czasu jednak najpopularniejszym postem w ogóle jest… Fatan wśród kwiatów, jest to także jedyny post, pod którym napisała mi komentarz osoba spoza modelarskiego bloga. A niby  co w nim takiego wyjątkowego? Drugie miejsce, o zgrozo, zajmuje Kolejny raz musicie mi wybaczyć, post, który sama od zawsze uznawałam za jeden z gorszych. Moim ulubionym z jakiegoś powodu pozostaje Mleczny dotaje nowe imię (który swoją drogą też plasuje się w pierwszej 10, ale znacznie dalej). I co ciekawe również nie wiem dlaczego.

Cieszy mnie bardzo, że blog znalazł tylu odbiorców. Ostatnio ranczo trochę podupadło z mojej winy, jednak miło jest zawsze dostać odpowiedź na posty i mieć świadomość, że jeśli będę aktywnie je publikować, to dzięki Wam  blog pozostanie żywy. Nie jestem wręcz w stanie uwierzyć, ile już Was jest! W ciągu całego swojego ,,życia" AAR zostało odwiedzone 15 tysięcy razy, a rekord dzienny wynosi 1126 wyświetleń! Nie wspominając już o aż 9 obserwatorach - przy wymienionych przed chwilą liczbach to może niepozorna cyferka, jednak dla mnie to naprawdę dużo <3

Pisałam już o tylu rzeczach, a tylu wciąż nie opisałam! Nie wspominając już o tym, ile rzeczy obiecałam Wam pokazać i nie pokazałam. Tym razem jednak spełnię przynajmniej jedną z obietnic i pokażę w końcu jak wyszły koniki z zestawu 4210. Ktoś w ogóle jeszcze pamięta Suncatchery? :')
W trakcie malowania
Tennesse Walking Horse pomalowany przez moją siostrę i mój niebieski twór
Nazwałam go Ocean (tylko po angielsku, ołszjan). Użyłam do niego dwóch odcieni niebieskiego i byłam z niego bardzo dumna.


Dziękuję Wam wszystkim, że jesteście ze mną.
Tym którzy byli od początku i tym, którzy dołączyli później, a także tym, którzy byli tylko przez chwilę. Każde wejście, każdy komentarz i w zasadzie każda Wasza aktywność dotycząca tego bloga jest dla mnie czymś niezwykle miłym.



I na końcu o czymś ważnym, o czym o mało sama nie zapomniałam c': W następnym poście mam zamiar zrobić Q&A, więc piszcie w komentarzach wszelkie pytania :)


Zazwyczaj nie obchodzę urodzin bloga, ale jak już się za to zabrałam, to w ramach celebracji chciałabym zorganizować przynajmniej Q&A. 4 lata, kto by pomyślał! Stary już ten blog c;

piątek, 4 września 2020

Mój pierwszy custom w skali mini

Micro Mini, Mini Whinnies, jak zwał tak zwał, w każdym razie tym razem zabrałam się za nową, mniejszą niż zwykle skalę. Na ofiarę wybrałam sobie breyerowego kasztanka na moldzie Trotting Morgan Stallion z zestawu nr 7153.

Jego nowa maść to oczywiście siwa jabłkowita, mam zamiar robić jak najwięcej koni o tym umaszczeniu, bo chciałabym nauczyć się malować jabłka.
Zawsze chciałam zrobić przed i po, a w tym poście w końcu mi się to uda ^^
Ta maść okazała się pasować do konika bardziej niż się spodziewałam. Wprawdzie białe miejsca przy nogach optycznie skracają mu kłodę, ale od przodu pysk wałacha wygląda nieco normalniej. A przede wszystkim ta uniesiona noga nie jest tak dziwnie pogięta. Przynajmniej według mnie.

Co do samej maści, to nie wyszła perfekcyjnie, ale jestem raczej zadowolona. Maluch powinien być nieco jaśniejszy i mieć bardziej dokładne jabłka i lepsze przejścia.


Przede wszystkim przejście na ogonie wygląda słabo. Poza tym z prawej strony oko wyszło takie sobie.

Nie będę jednak ukrywać, że nie jestem tym mocno rozczarowana. Są błędy, ale w końcu to Mini Whinnies c:

Już sam fakt, że najmniejszym pędzlem (czyli tym średnio nadającym się do małych rzeczy) pomalowałam mu oczy, wydaje się nierzeczywisty, kiedy przypomnę sobie, jak ogromny miałam problem by zrobić nim kopytka w skali LB.
Wiadomo, zawsze mogło być lepiej, ale nie jest źle (;
Konik jest na sprzedaż, nie użyłam primera (z resztą jak przy reszcie skończonych dotąd), ale tak jak poprzednicy został zabezpieczony werniksem - nowym, nieprzeterminowanym werniksem, dodajmy.
Z chęcią dowiem się, co Wy o nim sądzicie c:

Tak poza tym, to jak u Was po powrocie do szkoły? Zarzucili już Was toną zadań? Mnie po raz pierwszy zdarzyło się, że nie zawitałam do szkoły w ciągu całego pierwszego tygodnia i dziwnie się z tym czuję. Jeszcze nigdy nie chciałam tak bardzo być w szkole. Raz, że mam dwa razy więcej roboty przez nieobecność na lekcjach, a nauczyciele niestety nam nie odpuszczają. A dwa, że chcę w końcu zobaczyć, jak to wszystko funkcjonuje i przez tę nieobecność wszystko wydaje mi się jakieś takie nierealne. Wszystko jest inne. Nie takie. Tak jak podczas e-learningu czułam się normalnie, tak teraz nie mogę zrozumieć, że to ten sam świat. Cieszcie się, że poszliście do szkoły, bo ja nie poszłam i szczerze Wam zazdroszczę!

Ten post też wyszedł dziwny. Nie taki jak zwykle, nie sądzicie? .-.

W każdym razie do następnego (: