niedziela, 24 maja 2020

Skrzynka pełna staroci

Muszę się przyznać, że od dwóch tygodni mam kompletny figurkowy zastój. Możliwe, że to przez pogodę, bo jakimś cudem kiedy pada nie jestem w stanie się za nic zabrać. Jakoś przerzuciłam się na rysunki, a klejenie sprzętu czy kończenie customów wydaje mi się wręczy czymś nieprzyjemnym. Wiem, że to tylko chwilowe, ale i tak żal mi leżących projektów.
Ostatnio wpadłam na dwa moldy, które uświadomiły mi, że warto byłoby przejrzeć stare breyery, bo kryją się wśród nich prawdziwe cuda.
Jednym z nich jest Hanoverian wyrzeźbiony przez Chrisa Hessa i wypuszczony w 1980 roku.
Ten mold bardzo mi się spodobał, chociaż pozycja nie jest zbyt podobna do planowanego kłusa wyciągniętego. Koń wygląda raczej jakby był dopiero przyuczany do poprawnego ustawienia, wskazuje na to wysoko uniesiona, jakby uciekająca z kontaktu głowa, krótki wykrok i wyraźny downhill (koń oparty na zadzie powinien jakby unosić się w przód). Ma przyjemny pysk, jako całość wygląda jak dla mnie na młodego sport horsa, ten ogon, uszy, błysk w oku.
Nie pasuje tylko ta sztucznie wyciągnięta przed siebie noga.
Ponieważ mold jest niestabilny, czasami Breyer produkuje wersję z prawym tylnym kopytem stojącym na płasko.

Drugim zaś jest wypuszczony w 1991 mold Misty's Twilight dłuta Jeanne Mellin Herrick.
Mimo że koń nie jest wygładzony, wyraźnie widać jak śliczna jest ta klacz. Niemalże brak błędów anatomicznych, jeśli już to takie porównywalne do nowszych breyeów. Nawet kopyta całkiedm dobrze się trzymają c;
Mankamentem jest brak podstawki, bo Misty's Twilight powinna unosić się nad ziemią, a teraz wygląda na trochę spłaszczoną. Zapewne to znak dawnych czasów, bo teraz wystarczy, że mold jest niestabilny i już dostaje podstawkę.
W każdym razie mold jest po prostu zgrabny i przyjemny dla oka.

Po przejrzeniu traditionali wypatrzyłam jeszcze wiele koników z potencjałem, a kilka z nich wybrałam do opisania :)
Pomijam już fakt, że jak się przyjrzeć to u większości da się wypatrzeć ukryte na pierwszy rzut oka piękno. Zaskoczyło mnie bardzo nowe wcielenie moldu Fighting Stallion, świetnie podkreślające wszystkie jego atuty. Polecam obejrzeć zdjęcia u Capricorn, bo sama byłam przekonana, że ten ogier to największe breyerowe obrzydlistwo, dopóki nie zobaczyłam go właśnie w podlinkowanym wyżej poście.
W opisie zabrakło moich dwóch ulubionych moldów, czyli: Friesian oraz Legionaro III, które już kiedyś pokazywałam na blogu i które możecie znaleźć na mojej liście życzeń :)

Mold Roy the Belgian także już się tutaj pojawił. Został wypuszczony w 1989 roku, a jego autorką jest Francis Eustis.
Jak dla mnie jest idealnym przykładem, że można upiększyć lub zbrzydzić mold malowaniem. Ale przede wszystkim jest naprawdę ładną i niezwykle dokładną rzeźbą, co widać chociażby po zmarszczkach przy kłębie czy wgłębieniach wokół ust.
Mimo że klacz wygląda, jakby rzeźbiarka walczyła z masą plastyczną zupełnie jak Hess, to koń jest przyjemny dla oka.

Moim wielkim zaskoczeniem jest Brighty. W życiu bym się nie spodziewała, że ten śliczny osiołek został wypuszczony już w 1974 roku! W dodatku jest rzeźbą Chrisa Hessa. Jak to możliwe?
Jedynym co może go zdradzić są kopytka. Poza tym wszystko, od czubków uszu aż po struktrurę sierści ma po prostu cudowne.
To jeden z tych maluchów, które pokazują, że jakimś cudem muły i osły zazwyczaj wychodzą rzeźbiarzom lepiej... też tak uważacie?
Wypuszczona w 1993 Shire Mare to dzieło Kathleen Moody. W zasadzie wspominałam już o niej w poście Znielubiane, rzadkie, zapomniane.
https://www.worthpoint.com/worthopedia/breyer-porcelain-shire-evolution-of-the-horse
http://eveningstarranch.tripod.com/html/drafts/magnus.html
Wyraźnie odznacza się na tle ówczesnych breyerów.

O moldzie Gem Twist wypuszczonym w 1993 roku chciałabym tylko symbolicznie wspomnieć, bo to dość popularny obecnie mold.
Jest jakby z nowej ery, chociaż stworzony w czasach kiedy jeszcze większość breyerów nie prezenrowała się jak dzisiejsze. Swój ,,nowatorski" wygląd tak jak i jego poprzedniczka zawdzięcza rzeźbiarce Kathleen Moody.

A teraz coś dla miłośników arabów, czyli wypuszczony w 1990 roku mold Khemosabi dłuta Pam Tally Stoneburner.
To koń wzorowany na ogierze Khemosabi ++++//.
Ma liczne mankamenty, jednak moim zdaniem dobrym odwzorowaniem zarówno oryginału jak i arabów w ogóle. Ma w sobie coś iście arabskiego. Wydaje mi się, że wielbiciele rasy chcieliby posiadać go do swojej kolekcji :)

Sherman Morgan to kolejny twór Jeanne Mellin Herrick. Wypuszczono go w 1987, jednak w 1993 został wycofany z produkcji z powodu uszkodzenia formy.
W 2000 roku został dopuszczony do produkcji ze zmienionym ogonem, który możemy oglàdać obecnie. Przedtem prezentował się w ten sposób:

Jego wizerunkowi najbardziej szkodzi ta dramatyczność pozy. Sądzę, że to jakiś nabuzowany ogier.
Wydaje się bardzo nienaturalny przez ogon uniesiony pod sztucznym kątem i źle skątowaną szyję. Żeby faktycznie się tak wygiąć musiałaby być strasznie długa i niezwykle elastyczna c;
Te dwa mankamenty przysłaniają plusy, jakimi są kształtne nogi, pierś, zad i kłoda, zwieńczone całkiem przyjemnym pyskiem i bajecznie powiewającym ogonem... Wszystko to psuje ta szyja niestety.

Kolejny koń również zwie się Morgan, Justin Morgan B) Co ciekawe Sherman Morgan był synem prawdziwego ogiera o tym imieniu.
To mold wypuszczony w 1977 roku, autorstwa Chrisa Hessa.  Chociaż tak jak większość tworów Hessa ma zbyt zwężające się do dołu nogi i pysk, to całość sprawia całkiem przyjemne wrażenie. Ładnie ukształtowana szyja z dobrze umiejscowionymi mięśniami, a przy tym kształtna kłoda.
Pysk jest całkiem miły w odbiorze, na pewno dużo daje tu dobrze ułożona grzywka oraz przyjazne spojrzenie. Dodatkowo zdobią go całkiem zgrabne uszy.

Llanarth True Briton (zwany także Welsh Cob) jest najnowszym z pokazanych tutaj staroci, bo został wypuszczony w 1994 roku. Powiedziałabym, że ten czas był taką granicą między erą dawnych a nowych moldów i sam ten mold jest połączeniem starego i nowego stylu. Wydziwiana grzywa, wraz z iście hessowymi szczotkami (takimi jak u fryza z mojej chciejlisty) upiększone mięśniami godnymi Kathleen Moody, całość zwieńczona głową, na która jest jakby połączeniem obu stylów. A wszystko to dłuta Marthy White.


Mi osobiście wydaje się bardzo podobny do moldu Midnight Tango, autorstwa Sommer Prosser, zwłaszcza jako srokacz. Poniżej Midnight jako Magic i Hamlet.
https://www.ceneo.pl/37964057

Wypuszczony w 1992 roku Bolya, który jest tak naprawdę przerobionym moldem Halla wypuszczonym w roku 1977.
Powyżej Boyla, Halla poniżej.
Halla została stworzona przez Chrisa Hessa, a poprawiła go Megan Thilman Quigely, ówczesna pracownica Breyera. Bolya to po rosyjsku wolość (z czym nie zgadza się jakoś Google tłumacz). Tutaj została ukazana jako klacz ahał-tekińska. Odnowiony mold wydaje mi się niamlże idealny, tak naprawdę przeszkadza mi tylko ta głowa i nie przemawia jakoś do mnie idea nazywania go ahał-tekinem.
Co ciekawe pomimo powstania nowej wersji moldu Halla wciąż jeszcze jest używany, czego dowodem jest bezimienna dama powyżej wypuszczona w 2018 roku (na IYB opisana jest jako Glossy Dark Dapple Blanket Appaloosa on the Halla mold (#63)). Zastanawiające, że nowszy mold dłużej nie był używany, bo ostatnia seria została w 2014 i był to kasztanowaty folblut - jak dla mnie rasa o wiele bardziej adekwatna od ahała.
Dodatkową ciekawostką jest fakt, że seria Dixon (rudzielec ukazany wyżej) wypuszczona w 2016 roku na moldzie Halla o imieniu Dixon to tak naprawdę stare, wyprodukowane dawno temu modele, które dotąd przetrwały niepomalowane, czyli nowy mają jedynie kolor (;

A to Bolya jako gniady brindle. Pierwszy raz spotykam się z Breyerem tego koloru 0.0
Dla tych co nie wiedzą - brindle to rodzaj chimery, przy którym futro konia zyskuje nietypowe paskowanie c:

To by było tyle na dziś, ale sądzę, że przeglądając Identify Your Breyer znajdziecie więcej chwytających za oko staroci :)


WSZYSTKIE NIEPODPISANE ZDJĘCIA POCHODZĄ ZE STRONY IDENTIFY YOUR BREYER

czwartek, 14 maja 2020

No damsel in distress

Materiał na tego posta mi uciekł i w zasadzie nie miałam co wstawić, ale bardzo chciałam się odezwać i poględzić na temat kwarantanny, dlatego postanowiłam poględzić i bez reszty posta.
Wiem że większość osób wypatruje końca kwarantanny, jednak ja przyjęłam z radością wczorajsze oświadczenie, że do wakacji nie wrócimy do szkół. 
Uważam to za mądry krok, chyba nawet najbardziej znudone osoby muszą się zgodzić, że szkoły to idealne miejsce na roznoszenie się wirusa. Przede wszystkim jednak jak bardzo frustrująca nie byłaby e-nauka, mi jest tutaj zdecydowanie lepiej niż w szkole. Jak czytelnicy tego bloga zapewne zauważyli odżyłam; podłubałam nieco w figurkach i zrobiłam trylion rysunków - bo mam w końcu na to czas. I chociaż przedtem głupio mi było cieszyć się z nieszczęścia innych, bo żałowałam jednak osób zamkniętych w domach, podczas gdy ja wychodziłam na zewnątrz nawet idąc do kuchni, to teraz, kiedy otwierane są kolejne miejsca i wszyscy mają więcej swobody, nie czuję się nawet winna mówiąc otwarcie, że cieszy mnie przedłużenie kwarantanny.
Muszę przyznać, że teraz mam jakiś zastój, zestaw niedokończony stoi w miejscu, gumiaki leżą odłogiem, a po tym jak wzięłam się wczoraj za Lil'a stwierdziłam że nienawidzę malować Traditionali i siwek jeszcze sobie poleży. 
Pewnie przez to, że mam ostatnio parszywy humor. Niemal nałogowo robię ciągle proste rysunki digital, co jednak nie jest przecież takie znowu najlepsze, bo siedzę zdecydowanie za dużo przed ekranem.
Nadal Wam nie przedstawiłam mojego instagrama rysunkowego @n.a.t.h.i.n.g_d.o.o.d.l.e.s, chociaż i tak już go prawie wszyscy widzieli cx Wstawiłam tutaj moje ulubione spośród zamieszczonych tam paciajków, żeby nie było tak pusto.
Jak może niektórzy z Was widzieli zabrałam się także za tzw. edity - przeróbki screenów z gier. Zrobiłam już trzy, co jak na moje tempo jest dość sporą liczbą c; Muszę zrobić jakieś zdjęcie na kolejny, bo mam ochotę na kolejny, ale nie mam materiałów. 
Nie będę sztucznie skromna: tak, jestem dumna, chwalę się.
PRZED

PO
 
PRZED
PO
Odłogiem od początku przerwy leżą moje rysunki długopisem. Jako ostatniego skończyłam tego pana:
Boli mnie to trochę, bo mam wrażenie że w ogóle nie uczę się rysować jeśli chodzi o kształt koni, jednak nie mam jakoś ochoty chwycić ponownie za długopis.
Rzeczą która na pewno mnie boli jest fakt, że nie jeżdżę i nie mam żadnych szans na treningi z moją instruktorką, przez co w ogóle nie uczę się jeździć. Zawsze spędzałam w taki ,,bierny" sposób wakacje i już to ciężko było mi przeboleć, a co dopiero teraz pięć miesięcy.
Mam wrażenie, że chociaż mam tyle czasu to go marnotrawię i stosunkowo mało zrobiłam. Może jednak jakoś się z tego wygrzebię.
Ten post miał być pozytywny i wręcz radosny, ale musicie mi wybaczyć, mam jakiś wisielczy humor. Mimo że boli mnie Zoom trzy razy dziennie z czego dwa razy lekcje podwójne, bo ,,taki mamy plan" to mam się lepiej niż w trakcie normalnej szkoły.

A jak pomyślę, że zamiast rozstrzału e-lekcji - jak po lekcji o 10:50 kolejna dopiero o 14:00 - miałabym dwa okienka, to jakoś tak łatwiej go znieść.
Mimo mojego dzisiejszego narzekactwa ogółem jest raczej lepiej niż gorzej.



~~~~~~~~~~

Nie wiem jak Wy, ale ja czuję się częścią ważnych wydarzeń. Pierwszym był zeszłoroczny strajk nauczycieli, drugim jest pandemia. Potem wnuki będą pytać jak my sobie radziliśmy i robić wielkie oczy słysząc o sześciomiesięcznych "wakacjach" c;

piątek, 8 maja 2020

Z zakurzonej półki: Porcja Classic (2019)

Ostatnio szperając po najciemniejszych zakamarkach bloga odkryłam wśród roboczych postów zapowiedzi Breyerów na 2019 rok. Planowałam wtedy zrobić post o każdej skali, ten jest postem na temat ówczesnych nowości w skali CL. Nigdy nie został skończony, ale uznałam, że jest napisany całkiem przyzwoicie, więc mimo że jest już trochę przestarzały postanowiłam strzepać kurz i wstawić go tutaj.
http://identifyyourbreyer.com/identify/Classic/Scamper.htm#62201
Pora na nieco mniejsze danie c;
Dzisiaj opiszę zapowiedziane nowości dla koników w skali 1:12. Przyznam się szczerze, że nigdy nie interesowały mnie modele w tej skali. Irytuje mnie fakt, że większość z nich jest mało szczegółowa, w dodatku często w lekko nienaturalnej pozie. Patrząc na nie mam wrażenie, iż są to Stablematesy. Nie mam bladego pojęcia, dlaczego nie aż tak duża zmiana wielkości, z 1:9 na 1:12, powoduje tak duży przeskok co do jakości.

Zaczniemy od konika Chrisa Hessa, figurki nazwanej Silver Bay Mustang (mustang maści gniadej z rozjaśnieniem srebrnym).
http://identifyyourbreyer.com/2019new.htm
Mold Rearing Stallion zostały wypuszczony w 1970 roku, a tym razem występuje pod numerem 947.
Nie mam pojęcie, czemu Breyer tak się uparł robić konie srebrnych maści, bo jak dla mnie niezbyt mu wychodzą. Po prostu srebrna grzywa zapewnia figurce dziwny wygląd.
https://www.identifyyourbreyer.com/identify/SmartC.htm
Na zdjęciu nie widać czy grzywa mustanga jest kremowa, czy srebrna, a ja mam ogromna nadzieję, że nie zrobią tego samego co z Latigo Dun It (powyżej). Oby.

Dobrym przykładem, jak zepsuć figurkę malowaniem jest koń na moldzie The Running Thoroughbred (Bella) wyrzeźbionym przez Kathleen Moody. Nosi numer 712278 i jest figurką deluxe dla członków dziecięcego klubu.
http://identifyyourbreyer.com/identify/Classic/Bella.htm#946
To malowanie... Kurczę, faktycznie wygląda jak dziecięca zabawka. Nie róbcie tego figurkom, proszę cx
Jeśli ktoś z Was jest jednak zainteresowany, to tak wygląda pełen zestaw:
http://identifyyourbreyer.com/identify/Classic/Bella.htm#946
A jeśliby ktoś chciał zobaczyć, jak mold wygląda w nieco normalniejszym malowaniu, to oto kolejna nowość na ten rok, Grulla Paint Horse (imię oznacza maść konia), figurka nr 946.

http://identifyyourbreyer.com/identify/Classic/Bella.htm#946
W rzeczywistości konik prezentowałby się pewnie jakoś tak:
https://imgkid.com/grulla-overo-paint-horse.shtml


Natomiast tak
https://www.chronofhorse.com/forum/forum/discussion-forums/horse-care/141204-roan-horse-help?305278-Roan-horse-help!=
mógłby prezentować się kolejny zapowiedziany przez Breyera model, czyli nr 950, Bay Roan Australian Stock Horse, gdzie bay roan odznacza maść gniadodereszowatą, a Australian Stock Horse - rasę.
identifyyourbreyer.com/identify/Classic/harper.htm
To seria wypuszczona na moldzie Harper, kolejnym dziele wspomnianej już w poprzednim zapowiadajkowym poście Sommer Prosser. Wydaje mi się, że to dość rozpoznawalny konik. Przynajmniej ja spotkałam się z nim już nieraz.

Ale widzę, że chyba zdążyliście już się stęsknić na Chrisem Hessem.
Zestaw nr 62204, Running Wild.
http://identifyyourbreyer.com/identify/Classic/Ruffian.htm
Faktycznie i matka, i źrebak biegną. A nawet jeśli kobyłka porusza się dość opieszale, to można jej to wybaczyć, ze względu na sławę prędkiej, została bowiem zrobiona na moldzie Ruffian, Chrisa Hessa właśnie. Jak łatwo się domyślić, pierwszą serią, wypuszczoną na nim w 1977 roku była Ruffian, co ciekawe nie była to jednak kruczoczarna Ruffian, jak obecnie ta sławna klacz chętnie jest przedstawiana.
http://identifyyourbreyer.com/identify/Classic/Ruffian.htm
Wzrok Was nie myli. Sierść Ruffian jest brązowa c;
https://www.wideopenpets.com/the-tragic-story-of-ruffian-the-racehorse/
Chociaż Ruffian była kara, to obecnie zapomina się, że nie była to krucza odmiana tej maści. Dlatego mnie bardzo cieszy dowód, że kiedyś nie przedstawiano jej wyłącznie jako konia czarnego od stóp do głów c;
http://identifyyourbreyer.com/identify/Classic/morganfoal.htm#62204
Źrebaczek natomiast to Morgan Foal, mold autorstwa - kto by się spodziewał? - Sommer Prosser.

Natomiast Glossy Grey Selle Francais, nr 941, jest dziełem innej rzeźbiarkia, a mianowicie Susan Carlton Sifton. Nazwa jest po prostu opisem figurki - wersja glossy (lśniąca) siwego francuskiego konia gorącokrwistego.
Jego odpowiednik mógłby wyglądać tak:
pinterest.com
Selle français sprawdzają się nieźle w ujeżdżeniu
http://transperceneige.tumblr.com/post/177903317357/dorian-grey-de-hus-2013-selle-français-stallion
 skokach
https://www.horsetalk.co.nz/2013/10/15/major-french-show-selle-francais-stallion-champs/
 i konkursach crossowych
http://teamwindchase.com/Cleo.htm
 a co za tym wszystkim idzie także w WKKW.
Mold to warmblood mare. Od 2011 roku dostępna jest niemalże identyczna seria na nim, w 2019 roku dołącza po prostu wydanie glossy c;
Moim zdaniem siwe malowanie niszczy ten mold. O wiele lepiej prezenuje się on chociażby w wersji gniadej, a nawet.. różowej.
http://www.identifyyourbreyer.com/identify/Classic/warmbloodmare.htm
http://www.identifyyourbreyer.com/identify/Classic/warmbloodmare.htm
A teraz dwa koniki, co do których byłam do tej pory święcie przekonana, że są SMkami.
http://www.identifyyourbreyer.com/identify/Classic/standtb.htm

Pierwszy to Mahogany Bay Thoroughbred (mahoniowo gniady folblut), na moldzie Standing Thoroughbred (stojący folblut), dzieło June Lunger. Chociaż zwykle uwielbiam jej dzieła to tym razem jakby nieco rozjechała się jej anatomia .-.

Zaś drugim jest Malik Horse of the Year o numerze 62119.
http://www.identifyyourbreyer.com/identify/Classic/Malik.htm
To pierwsza seria na tym moldzie, stworzonym przez Sarah Minkiewicz-Browning.




Dla mnie jest niesaowity! Załuję trochę, że nie jest SMką, bo na pewno szczegóły uciekły, ale całokształt - piękny. Kojarzy mi się nieco z rybą, Jakby grzywa była płetwą grzbietową a ogon ogonową. Coś jak ten konik (który jest swoją drogą przepiękny <3 )
[autor to Kajtus, Howrse]
Muszę wyrazić szczery żal, że w internecie udało mi się znaleźć tylko jedno zdjęcie od drugiej strony konika i wyglądało ono piekielnie słabo. No cóż ;c

Przejdźmy teraz do konika, którego zapamiętałam jako pierwszą ze wszystkich nowości. Nie dlatego, że wygląda jak milion dolarów, chociaż niewątpliwie jego aparycja zagrała tutaj główną rolę.
http://www.identifyyourbreyer.com/identify/Classic/MorgStal.htm
Mold zapewne Wam znany, nosi nazwę Morgan Stallion i jest dziełem - no nie zgadniecie - Sommer Prosser.
Był m.in. w zestawie do malowania kredą.
http://www.identifyyourbreyer.com/identify/Classic/MorgStal.htm

Często występował w nierealistycznych barwach, pojawiał się jako jednorożek, wypuszczono na jego moldzie również półprzezroczystą, zieloną serię, ale tego - nie, tego jeszcze nie grali!
W najnowszej wersji jest... ciastkiem cx
http://www.identifyyourbreyer.com/identify/Classic/MorgStal.htm
Dosłownie, nawet się tak nazywa - nr 62054, Cupcake.
Nie sposób go zapomnieć c; Jak dla mnie dość ciekawy pomysł, ale przez masową produkcję efekt jest dość zabawny i raczej niezbyt atrakcyjny. Przynajmniej dla mnie.
Widać, że produkcje na tym moldzie są nastawione głównie na dzieci.
http://www.identifyyourbreyer.com/identify/Classic/MorgStal.htm
Jeśli oceniać samą rzeźbę, to jest zwyczajnie za krótka i o ile z tej strony ^ nie wygląda to tak źle, to z drugiej strony już niestety tak.
http://www.identifyyourbreyer.com/identify/Classic/MorgStal.htm

Ponadto wydaje mi się, że jest niefotogeniczny i trzeba mocno uważać na kąt, pod którym robi mu się zdjęcia.
http://www.identifyyourbreyer.com/identify/Classic/MorgStal.htm
Żeby nie było tylko krytyki, to muszę uczciwie przyznać, że pysk od przodu ma śliczniusi.
http://www.identifyyourbreyer.com/identify/Classic/MorgStal.htm

 To teraz może w końcu przedstawię zestaw z pierwszego zdjęcia.


http://shop.modellpferdeversand.de/Breyer-Modellpferde/Breyer-Neuheiten-2019/Breyer-Classic-1-12-62201-Barrel-Racing-Set::11174.html

To zestaw westernowy (który tak właśnie się nazywa) z numerkiem 62201. Występuje w nim klacz na moldzie Scamper, co znaczy pędzić, mknąć. Mold wyrzeźbił Carol M. Herden.

http://www.identifyyourbreyer.com/identify/Classic/Scamper.htm
Klacz jest przyjemnej budowy. Ze względu na fakt, że moja siostra posiada zestaw 61089 (oba są niemalże identyczne - klacz, westernowe siodło, ogłowie, płot i beczki, z tym że poza kolorami zestawy różnią się jeszcze tym, że z brązowym konikiem były o dwa płotki więcej c; ) miałam wystarczająco dużo czasu, żeby przyjrzeć się jej z bliska.
 
https://www.breyerhorses.com/products/barrel-racing

Nie można odmówić jej pewnego wdzięku. A w maści izabelowatosrokatej jest jej o niebo lepiej, niż w tarantowatej c:

Jeżeli komuś wpadła w oko, to uważam, że jest godna polecenia. Wydaje mi się, że zdjęcia dobrze ją oddają, także komu się podoba na fotografiach, ten nie powinien być zawiedziony po odpakowaniu paczki (;

To już wszystko na dzisiaj, ale myślę że post jest wystarczająco obszerny, żeby pokazać go Wam bez uzupełniania resztą zapowiedzianych wtedy modeli. Co sądzicie o tych konikach? Zapewne zdążyliście już obejrzeć przynajmniej niektóre z nich na innych stronach i chętnie poczytam Wasze opinie :)