poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Mam dość

Zmieniłam znowu wygląd, bo miałam go dość. Jak wszystkiego z resztą.
Już sama nie wiem czego chcę.

Mam dość szkoły. Zabija moją chęć do czegokolwiek i odbiera mi całość tego co zostaje z mojego tak zwanego wolnego czasu, który realnie nie istnieje.
Mam dość. Raz chcę pomalować milion figurek, zrobić odpisy na WSO i dodać na AA kilka postów na raz. Potem nie mam siły. Potem znowu chcę. Potem nie mam czasu. Potem nic już nie chcę. Potem chcę zrobić jedną rzecz. Potem nie mam czasu. Potem nie mam siły. Potem wyznaczam sobie na to inny ,,wolny" termin, na który znowu się nie wyrabiam. Potem, potem, potem, potem.
Mam dość szkoły. Dość. Dajcie mi wreszcie strajk. Dajcie mi spokój.

A potem znów dopada mnie ochota, żeby wszystko robić lepiej. Nauczyć się robić sprzęt, wziąć się za customizing, nauczyć się rysować i wyrobić się z nauką, żeby w końcu jakoś mieć na to czas. Chcę wszystko.

Chcę w końcu zacząć zarabiać, chcę nauczyć się jeździć konno. Jeździć, a nie telepać się na wszystkie strony. Chcę tracić czas na swojego konia, a nie tylko skakać koło konia siostry na którego nawet nie mogę wsiąść. Chcę wziąć się za coś na poważnie. Naprawdę porządnie się tego w końcu nauczyć.

A nie tylko rozróżniać Platona od Plotyna. 

Może chcę za dużo, a może po prostu wszystko jest tak na tym świecie urządzone, żeby niczego się nie dało. 

Ja tak nie umiem. Mam dość. Z roku na rok obiecuję sobie, że tym razem będzie inaczej, znajdę czas na wszystko, będę się wyrabiać, wyrobię sobie system, który da mi czas wolny i będę szczęśliwa, i że w końcu mi się uda.

Tak się nie da! Nie da się, nie rozumiecie? Po prostu się nie da, nigdy się nie dało. W przyszłym roku też nie będzie się dało.
Każdy ma swoje marzenia, czasem mniejsze, czasem większe. Każdy ma jakiś - mniej czy bardziej wyraźny - kontur planu, który ma je spełnić.

Tylko ostatnio zaczynam się zastanawiać, czy każdemu tak świat próbuje skopać marzenia i udawać, że nigdy nie będą mogły się ziścić. Czy każdy ma zamiast wsparcia tylko pachołki dookoła, z napisem Zajmij się czymś innym?

Czy ja mam rzucić szkołę? Chcę żyć sobie szczęśliwie bez niej i cieszyć się, że nie chodzę jak jakiś głupiec do szkoły i nie marnuję czasu na takie bzdety.

Jak pomyślę, to Szafira by tak zrobiła. Wyniosłaby się, rozwalając przy tym drzwi i pognała żreć  wszystko to, czego jej nie wolno. Kurczę, też bym tak chciała. Nie przejmować się niczym, poza tym co do gęby wciągnąć.

Och, Kochanie, żeby to tylko było takie proste.
Chcę strajku, chcę strajku natychmiast. Może sobie być na cokolwiek, byle był albo ja zastrajkuję. 

Jeszcze jakimś cudem istnieję PRIMA APRILIS ale potrzebuję oddechu. Może i pomoże mi przerwa, ale od przerwy wolę istnieć

Nie mam czasu na odpoczynek - i to trudne - ale nie mam czasu na bycie - i to boli.

Jestem zmęczona, ale nie jestem zmęczona. 
To znaczy jestem, ale wcale nie o to mi chodzi.

Mam dość.

MAM DOŚĆ.





Ars bene moriendi.



8 komentarzy:

  1. Wow, no ja nie mam nic do gadania, wspomnę, że bardzo wpis mi się podoba
    PS Czasami ta chwila wytchnienia naprawdę dobrze robi

    OdpowiedzUsuń
  2. Ło, ale weltschmerz! Chyba każdy tak ma czasami. Czytałaś "Slow life" Asi Glogazy? Jeśli nie, to polecam. Pomaga choć trochę ogarnąć życie :-P
    Trzym się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, istny weltschmerz! Przyznam się, że nie wierzę w poradniki, chociaż skoro polecasz, to może zerknę.

      Usuń
  3. Miałam kilka podejść, aby skomentować ten post, ale w końcu się zmotywowałam. Weltschmerz górą! Spróbuj po prostu odciąć się od wszystkiego, nawet od tego, co lubisz i spojrzeć na to z dystansem. Możliwe, że bierzesz na siebie za dużo i masz też wielkie ambicje, których nie jesteś w stanie spełnić w jednym momencie. Z okazji świąt przystopuj i wycisz się. Wesołych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, faktycznie tak zrobiłam i chyba to najbardziej pomogło. Wesołych nie pożyczę, bo widzisz sama ile zwlekałam z odpowiedzią c'x

      Usuń
  4. Nie wiem w której klasie jesteś ale wydaje mi się że jestem troszkę młodsza i jeszcze nie mogę narzekać na szkołe, jestem w 7 klasie.
    Chociaż momentami wiem co czujesz. Szkoła zabiera cały wolny czas, to co napisałaś to święta prawda.
    Mam nadzieję że odpoczniesz w te święta:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w 1 LO c; U mnie problemem jest nie tylko natłok zadań, które stawia przede mną szkoła, ale fakt, że mam pewnien obowiązek, który zabiera mi tak na prawdę większość czasu i żeby w ogóle się wyrobić muszę poświęcać całą resztę czasu "wolnego" na lekcje

      Usuń