poniedziałek, 4 stycznia 2021

Szalony rok 2020

Nadszedł czas by podsumować rok 2020. To był dziwny rok.
 
Na pewno dla wielu osób nadszedł okropny czas, przez pandemię, lockdown, chorobę lub śmierć bliskich. Dla mnie 2020 okazał się jednak dobrym rokiem. 
 
Styczeń zaczął się źle - dokładnie 8 stycznia 2020 roku po raz pierwszy przewróciłam się z koniem i samo to nie było straszne, gorsza była kontuzja klaczy, która wprawdzie okazała się niegroźna, ale przysporzyła mi zamartwień, roboty i nieprzyjemności w stajni. Odpadłam z olimipiady historycznej, co było bardziej niż oczywiste, ale dołowało mimo to. Życie zaczęło wracać na w miarę normalne tory w lutym, ale zanim porządnie się na nich usadowiło nadszedł marzec i lockdown. Wtedy przeprowadziłam się z całą rodzinką na wieś i powiem tak - to było dziwne doświadczenie. Bardzo. Wielkanoc nie wyglądała tutaj jak Wielkanoc, Wigilia nie była Wigilią, a sylwester nie przypominał w niczym sylwestra. Dobrze, że były chociaż fajerwerki.
A mimo to ta sytuacja była dla mnie błogosławieństwem - nagle los zwrócił mi cały mój wolny czas.
Kiedy ktoś mówi ,,nie mam czasu" to wszyscy traktują to jako wymówkę, źle ułożone priorytety, brak umiejętności zarządzania czasem. Tylko że przed marcem ja naprawdę nie miałam czasu, cały mój dzień polegał na ściśle ułożonych po sobie obowiązkach, a kończył się koło pierwszej, kiedy jako tako przyswoiłam sobie biologię i mogłam powlec się do wanny. I nagle dostałam czas z powrotem.
Na pewno sporą część zmarnowałam na głupoty, tak jak biedni po wygranej w totka marnują pieniądze. Część przeznaczyłam jednak na rozwój. W lutym założyłam na instagramie konto @n.a.t.h.i.n.g_d.o.o.d.l.e.s (co zmieniło godzinę o której kładłam się spać na nieco późniejszą) i zaczęłam bawić się w digital art, a w trakcie pandemii doszło do tego konto @paige_rrp i tworzenie editów. Niezależnie jak daleko mi jeszcze do perfekcji, jestem bardzo zadowolona z postępów, które poczyniłam. Zrobiłam również trochę sprzętu dla modeli i aż trzy customy, co jak na mnie jest sporą liczbą. Nie będę nawet próbować liczyć ile przeróbek zaczęłam.
Kiedy nadszedł czas, żeby wrócić do szkoły przygotowałam się na nawał pracy, który miał mnie czekać od października. Ale oto kolejny uśmiech losu - okazało się, że jednak aż do końca przerwy świątecznej będę mieć mniej obowiązków. I tak dostałam normalną ilość godzin wolnych, przeznaczonych dla osób w wieku szkolnym. Początkowo wprost nie mogłam zrozumieć, ile normalni ludzie mają czasu. Wierzcie lub nie, ale ogromnym darem od losu była dla mnie możliwość nauki na sprawdziany. Kiedy dostajesz same tróje, to możesz wmawiać sobie ile chcesz, że nie jesteś leniwy, tylko nie masz czasu, ale dopóki nie dostaniesz szansy, by to sprawdzić i tak będziesz się czuć głupszym od innych.
Dzięki ponownemu zamknięciu szkół udało mi się wprowadzić do życia aktywność fizyczną i nawet trochę zrzucić c: Dzięki e-lekcjom mój nauczyciel od wf-u poprawił moją świadomość i zachęcił do biegania - wiedzieliście, że to nie tortury? Jasne, zdarzało mi się przebiec kawałek dla zabawy lub hasać sposobem na konika, ale kto by pomyślał, że mogę przebiec aż 42 minuty? Coż, na pewno nie ja.
Niezwykle mi żal, że nie poczyniłam żadnych postępów w jeździe. Dziewięć miesięcy bez treningów to dużo. Bardzo dużo. Jednak każdy medal ma dwie strony - chociaż mój dosiad stoi w miejscu, a nawet pewnie się pogorszył, to udało mi się po raz pierwszy wybrać w teren. I to nie raz :D Moje nogi potem umierały, więc może wróciło mi choć trochę masy mięśniowej.
Rok 2021 niesie ze sobą szczepionkę, ale i kolejne wyzwania. Czekam na powrót do miasta, do domu, a równocześnie wiem, że oznacza on również powrót do niekończących się obowiązków. Przede mną matura, ułatwiona i udziwniona, a ja boję się tym bardziej, że trzech lat nie da się nadrobić w dwa tygodnie. Obawiam się co dalej z olimpiadą, obawiam się wielu rzeczy. Jednak patrzę w przyszłość jakoś odważniej. Liczę, że może uda mi się zacząć w jakiś sposób zarabiać, mam w planach zrobić kurs instruktorski.
Może zginę, może umrę, może ślad po mnie zaginie. Ale jeśli nie zrobię kroku naprzód, to nigdy się nie przekonam, jak daleko mogłam dojść.

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że przynajmniej Ty możesz nazwać rok 2020 dobrym rokiem. Jak się okazuje, jest więcej całkiem sporo takich osób! U mnie ten rok był taki powiedzmy, pół na pół x).
    Oby 2021 był lepszy i tego będe się teraz trzymała. Życzę powodzenia w przygotowaniach do matury i ogólnie, żeby udało Ci się spełnić wszystkie postanowienia:D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo się działo! Ja nie chciałabym znów wkraczać w 2020, chociaż jednak nie mogę aż tak narzekać.
    Powodzenia we wszystkim co ma się dziać w tym roku!

    OdpowiedzUsuń