czwartek, 14 listopada 2019

Posty, posty

Nie ukrywam, że dzisiaj post na (bardzo) szybko, nieplanowany i w zasadzie o jednym tylko.
Cieszę się, że udało mi się dotąd zachować w postach ciągłość i z miesięcznika przestawić się na niemalże tygodnik c; Do tej pory zostały mi tematy do pisania - i to dużo - jednak w szkole, jak każdy z Was zapewne wie, różowo nigdy nie jest i niestety nadszedł ten moment, że przestałam nadążać z moimi planami weekendowej nauki, o planowej nauce w tygodniu nie wspominając. Kładę się coraz później, mam coraz więcej do roboty w jednym momencie, a na modelach skupiam się coraz mniej - mówiąc dokładniej, wcale się nimi nie zajmuję. Rysunki też porzuciłam całkowicie (nie licząc bazgrołów na tych niewymagających lekcjach... czyli praktycznie nigdy), nad czym boleję, ale nie mam jak zabrać się za nie porządnie.
Innymi słowy, nie mam po prostu czasu, a ten weekend będę mieć zajęty całkowicie, tak że nie mam nawet jak przysiąść nad którymś z chodzących mi po głowie tematów - ba, żebym ja miała czas na naukę wszystkiego... Nie chciałam po tych kilku miesiącach systematycznego pisania tak po prostu zniknąć, stąd ten post (chociaż im dłużej go piszę tym mniej znajduję w nim sensu). Przy okazji zdjęcia koni, których nie zdołałam dotąd przedstawić - Breyer Enzo i klacz camargue CollectA, powyżej z moją M.
Leśna elfka w końcu dostała ode mnie imię: Mabel. Wymyśliła je Blue Merlle, a ja uznałam, że całkiem schleiczynce pasuje.
Camargue swojego imienia nadal się nie doczekała, w ogóle ta siwka jakoś odstaje od mojej kolekcji, zastanawiam się właściwie czy się z nią nie rozstać.
A Enzo na razie pozostaje Enzem. Swoją drogą to najgorzej pracujący z aparatem model jakiego gościłam w obiektywie. Jeśli szukacie rudzielca chwytającego każdy promień słońca i przekuwającego go w pięknie wyglądający na zdjęciach odcień, w dodatku pozującego jak zawodowiec - to zdecydowanie nie on.

Chociaż robię sobie drobną przerwę od blogowania, to jakoś czynię to z większą nadzieją na rychły powrót. Trzy miesiące regularnego postowania? Ho, ho, ho... rekord c;


10 komentarzy:

  1. Podziwiam Cię, bo jesteś w o wiele wyższej klasie niż ja, jak podejrzewam, a u mnie ciężko o regularne posty ;_;
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Just do it c; To jedyny przepis. Szkoła niestety nie zniknie, na co czekałam kilka ładnych lat, aż w końcu się wkurzyłam i zaczęłam pisać regularnie ccx

      Usuń
  2. Ja Tobie w zupełności się nie dziwię. Chodzę do klasy VII i (jak na razie) mam jako tako trochę czasu dla siebie, dla pasji oraz blogowania. Lecz niestety to już nie przelewki i trzeba się niestety systematycznie uczyć, bo jak zaniedbam naukę, to cienko na prawdę to widzę.

    Pozdrawiam Katarzyna ze Stajni Pegaz :).

    OdpowiedzUsuń
  3. No to ja oczywiście rozumiem, popieram i współczuję. Szkoła no jest ważna ale naprawdę ma tak dużo głupich zasad, walk o oceny-psychicznie można normalnie zwariować. Ja zrezygnowałam z grania na pianinie, żeby móc siedzieć za szkolną ławką jakoś 8 godzin + 4 godzinki nauki w domku (:
    +jeszcze przygotowania na kolejny etap konkursu z polskiego też mnie przerastają-robienie rzeczy ponad program kiedy ledwo dajesz sobie rade z programem jest słabe. No nic musze wyryć sunekdochy, metonimie... I jakoś dobrnę (nie jestem pewna)
    Pozdrawiam i przepraszam za użalanie ale mam dość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Twój ból, szkoła służy do wykańczania ludzi D: Chociaż gdybym miała tylko naukę, to jakoś bym przeżyła. Niestety z planu dnia ubywają mi codziennie trzy godziny i to o takiej porze, że przed ledwo co zdążę zrobić (niestety licząc z powrotem do domu, wyjściem z psami i obiadem zostaje mi czas na jedną pracę domową! To co, nie jeść mam? Codziennie?) i już muszę wyjść, a jak wracam jestem zmęczona, nic mi do głowy nie wchodzi .-. Ty wzięłaś się dodatkowo za polski, a ja za historię której... nie rozszerzam ;-;
      Powodzenia :) Mam nadzieję, że przeżyjesz ...i ja też bym chciała cx

      Usuń
  4. Byle do świąt. Dopiero teraz zobaczyłam, że cokolwiek dodałaś. Powoli zaczęłam się zastanawiać, czy żyjesz, na szczęście ostatnio dałaś znak życia na insta, także już jestem spokojna. Człowiek, który interesuje się czymś innym niż szkoła i nauka ma przekichane. Liczę, że my - wszyscy bloggerzy - poradzimy sobie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na całe szczęście święta już blisko! (To wcale nie jest tak, że żyję tylko tą nadzieją xd)
    Podziwiam determinację, ja od miesiąca próbuję napisać zaplanowanego posta xD
    ~Trochę Wyrosłam

    OdpowiedzUsuń