poniedziałek, 13 września 2021

Gdzie mnie wywiało na wakacje

Wakacje dla większości niestety niedawno się skończyły, a i ja pod koniec sierpnia wróciłam z letnich wojaży, chociaż został mi jeszcze miesiąc lenistwa.

Udało mi się znaleźć pracę na wakacje, a dokładniej była to praca na półkoloniach jeździeckich. W wyniku czego moje lato końmi było wypełnione po same brzegi. Nie, żebym narzekała c;
Udało mi się zabrać aparat i nacykać masę zdjęć, z czego ze sporej części jestem zadowolona. Widzę spory postęp w moich fotografiach, coraz częściej cały pożądany obiekt mieści się w kadrze i coraz mniej mam takich krzywulcy:
A krzywe zdjęcia to jeden z moich większych problemów, więc ta poprawa bardzo mnie cieszy. Jak już wspomniałam zdjęć narobiłam bez liku, koło tysiąca, a nie zdziwiłabym się, gdyby było ich więcej. Z tego powodu zamiast tradycyjnie wstawiać wszystkie te-które-prawie-wyszły postanowiłam pokazać jedynie najlepsze, a i tak na pewno nie udało mi się wygrzebać wszystkich, bo część zagubiła mi się wśród reszty i zniknęła w czeluściach mej niepamięci.
Wiele koni, dobre tło i odpowiednie światło - co tu dużo mówić, istny raj dla fotografa. Byłam zachwycona tym, jak maści koni współgrają z otoczeniem, z resztą sami możecie to ocenić. Wiecie, że nie jestem zbyt skora do edycji zdjęć, w tym poście kolory podrasowałam tylko w dwóch przypadkach (oba zdjęcia z resztą podpisałam cx).
Ale, ale, post nie miał być przecież o zdjęciach.
Po raz pierwszy miałam stricte ,,końskie" wakacje. Zawsze jakoś tak wychodziło, że w lato nie jeździłam prawie w ogóle. Nietrudno się chyba domyślić, że tegoroczna odmiana bardzo mnie cieszy c;
Miałam okazję spróbować nowych rzeczy, zobaczyć jak wygląda opieka nad kobyłą ze źrebakiem i samym malcem, byłam w terenie, a przeszkód skoczyłam chyba więcej, niż w całym mojej dotychczasowej karierze jeździeckiej. Jeżeli dodać do tego, że trafiłam na naprawdę wymarzonego pracodawcę, to raczej nietrudno uwierzyć, że wprost nie chciałam stamtąd wracać.
Oczywiście, było trochę do roboty, w końcu po to tam pojechałam, żeby pracować (; Jednak praca z końmi nie jest mi straszna; trochę gorzej z dziećmi, po pewnym czasie faktycznie ma się ich serdecznie dosyć. Nie zmienia to faktu, że ogrom zadań mnie nie przygniótł i chętnie powtórzyłabym taki wyjazd.
Na jednej z sesji udało mi się złapać parę fajnych kadrów w ruchu, bo konie pozowały świetnie. Jednak żal mi tych słabych kolorów, cieni, światła. Widać wyraźnie, że ten rodzaj zdjęć muszę jeszcze poćwiczyć.
Te zdjęcia kucyków bardzo mi się podobają, wyglądają jak z jakiegoś rajskiego ogrodu.
Mój ulubieniec Heniek, ciekawski, przyjazny i pomysłowy, taki wyłudzacz smaczków.
Aparat wzbudził powszechne zainteresowanie i wiele koni podchodziło go powąchać, ale Heniek w pewnym momencie ewidentnie się nudził i zaczął za mną chodzić. Co było niezwykle słodkie, ale ciężko robić zdjęcia, kiedy łazi za tobą wałach metr siedemdziesiąt, który do prawie wszystkich innych koni jest wrogo nastawiony c'x
 Tutaj z kolei zabawa dwóch maluchów :3

A poniżej Tania, żarłacz biały i ciasteczkowy potwór. Bardzo fajna kobyła, jeździłam na niej przez dłuższy czas, polubiłam ją bardzo. Z resztą wszystkie konie polubiłam.


Zdjęcia poniżej trochę mi żal, bo chociaż światło bardzo fajnie zgrało się z aparycją konia, to wcisnęła mi się w kadr linka padokowa, no i kolory mogłyby być trochę lepsze. Co nie zmienia faktu, że niezwykle podoba mi się, jak Portos na nim wyszedł.

Zbliżeń na oczy zrobiłam całą masę, jednak z jakiegoś powodu żadne zdjęcie nie wyszło tak, jakbym chciała.
Ta fotografia zarazem mi się podoba i mnie śmieszy, zdjęcie zrobione przez ogrodzenie mini-wybiegu, kucyk wygląda jakby zamknięto go w okratowanym więzieniu.
Swoją drogą ten maluch ma niesamowite oczy, żałuję trochę, że nie mam żadnego fajnego zdjęcia, na którym byłoby to wyeksponowane.
A to moje ulubione zdjęcie wściekłej miny. White wziął sobie pozowanie na poważnie c;
Dwa poniższe zdjęcia edytowałam, bo chociaż były całkiem fajne, to przez światło pod tym kątem mój aparat nie chciał tak ładnie łapać kolorów, jak z innych stron.
Na koniec zostawiłam moje dwa ulubione zdjęcia, są niemalże identyczne i trudno mi wybrać lepsze, ale polowałam na ten kadr od początku i jestem zachwycona zarówno światłem, jak i kolorami.
Co tu dużo mówić, miałam cudowne wakacje w siodle, poznałam nowych ludzi, nową stajnię, do której chętnie będę wracać, no i nacykałam zdjęć c;
Przyznam się, że po półtorej roku bez treningów i bez Szafiry wkradło się do mojego serca zwątpienie. Wakacyjny wyjazd pchnął w końcu moją karierę jeździecką do przodu, dał mi możliwość spróbowania swoich sił, swoich pomysłów i dobrze było poczuć, że to co mówię ma jakieś znacznie. I chociaż moje umiejętności ujeżdżeniowe zwiększyły się nieznacznie, to wróciłam na wieś z nadzieją. Z przekonaniem, że da się. Wystarczy tylko spróbować.

12 komentarzy:

  1. Można zatem podsumować, że miałaś bardzo udane wakacje! Ja też spędziłam je wśród koni i tak jest zdecydowanie najlepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że miałaś wspaniałe wakacje! :) Zdjęcia bardzo fajne, poczułam atmosferę obozu i wybiegów ;)Ze fotografii przebija Twoja miłość do konii i pasja, i robi to naprawdę wrażenie ;)
    A co fajnego studiujesz?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne zdjęcia. Ten tarantowaty pychol na trzecim od końca jest cudowny. <3
    Gratki wakacji, zazdroszczę bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tarantowate chrapki ujęły mnie całkowicie <3 Bardzo mnie cieszy to, jak spędziłaś wakacje! Mimo, że w pewnym momencie zatraciłyśmy się w swojej codzienności, na czym ucierpiał kontakt, zdarzało mi się pomyśleć, "ciekawe co robi Nath?", chociaż nie napisałam sms z zapytaniem. Mam nadzieję, że będziesz wracać tam częściej (chociaż już wiem, że to zrobiłaś) i chłonąć wiedzę oraz poszerzać zakres swoich umiejętności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok doczytałam, że to żabi pysk i chyba normalne konie też mogą to mieć.

      Usuń
    2. To akurat tarantka, chociaż o rzadkim wzorze (ta sama co na 4. zdjęciu) c;
      Dziękuję i dziękuję :3

      Usuń
  5. dzieci to ja nie znoszę ale te wakacje brzmią cudownie, sama bym chętnie czegoś takiego spróbowała i fajnie jest słyszeć, że tak się rozwinęłaś jeździecko przez to lato!:D

    No i zdjęcia są cudne!!!

    OdpowiedzUsuń