I znowu przychodzi mi się tłumaczyć z nieobecności, której nie planowałam.
Planowałam prowadzić bloga, malować figurki, robić sprzęt i męczyć gumiaki, ale na pewno nie planowałam ponownie zniknąć. Próbowałam nawet wsadzić malowanie na stałe w mój grafik, a potem nagle porzuciłam konika w połowie pracy.
Z postami również szło mi nie najlepiej, ale stwierdziłam, że tematy zawsze przychodziły same, więc tym razem będzie tak samo. I tak czekałam i czekałam, i czekałam, aż przyjdą, ale to przychodzenie trochę im nie szło. Aż w końcu stwierdziłam, że koniec tego dobrego, poubierałam koniki w derki i zabrałam je na sesję. Wtedy właśnie okazało się, że problemem nie jest brak tematów, tylko mój brak chęci. Na dobitkę przyszły próbne i kolejny etap olimpiady. No i zniknęłam, tym razem całkowicie. Nie czytałam cudzych blogów, porzuciłam figurkowego instagrama, zgubiłam nożyczki do gumiaków, a resztę modeli zamknęłam w szafie.
Z postami również szło mi nie najlepiej, ale stwierdziłam, że tematy zawsze przychodziły same, więc tym razem będzie tak samo. I tak czekałam i czekałam, i czekałam, aż przyjdą, ale to przychodzenie trochę im nie szło. Aż w końcu stwierdziłam, że koniec tego dobrego, poubierałam koniki w derki i zabrałam je na sesję. Wtedy właśnie okazało się, że problemem nie jest brak tematów, tylko mój brak chęci. Na dobitkę przyszły próbne i kolejny etap olimpiady. No i zniknęłam, tym razem całkowicie. Nie czytałam cudzych blogów, porzuciłam figurkowego instagrama, zgubiłam nożyczki do gumiaków, a resztę modeli zamknęłam w szafie.
No i oto teraz wracam, właśnie teraz, kiedy nie powinnam marnować ani strzępka czasu na coś innego niż naukę, w dodatku wybrałam sobie akurat moment, w którym nie mogę się zebrać do kupy. I cóż, nie obiecuję, że nie zniknę za dwa posty. Znając mnie zrobię dokładnie coś odwrotnego, niż zapowiem, także śledźcie uważnie wszystkie kolejne zapowiedzi.
Jak zapewne zdążyliście już zauważyć, derki prezentuje Gwiazda w towarzystwie dwóch nieprzedstawionych dotąd figurek. Nie da się ukryć, że całą sesję skradł kary arabek, którego obcykałam jeszcze tego samego dnia co derki i planuję opisać jakoś w najbliższej przyszłości. Źrebak zapewne też doczeka się swoich pięciu minut.Wszystkie trzy derki pokazywałam już na blogu, dwie z nich prezentował Fatan, a trzecią Mabel. Nadal są na sprzedaż (podobnie z resztą jak Gwiazda) i w zasadzie ta sesja miała promować je na instagramie. Może w końcu wpadną komuś w oko.
Sesja jest dość krótka, ale w sumie to dobrze, powinnam nauczyć się w końcu wstawiać tylko najlepsze zdjęcia i nie zaśmiecać postów tymi nieudanymi. Rzadko bawię się w scenki rodzajowe, ale może powinnam częściej chodzić na tego typu sesje?
Oficjalnie blog ożył. Postaram się nie umrzeć go ponownie zbyt szybko, bo mam już dosyć tych ciągłych przerw. Także ja wracam nad książki, a Wy trzymajcie kciuki.
Widzę, że nie tylko ja mam ten sam problem – zaraz miną 2 tygodnie od ostatniego posta u mnie, a dalej nie mam nawet pomysłu, o czym mogłabym napisać :(. Teraz zaczęłam malować nowego customa, więc może niedługo będzie coś nowego…
OdpowiedzUsuńDerki cudne! Szczególnia ta szara i różowa :D.
Trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam :)
W takim razie też trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia!
UsuńEeee... tam. Ty to nawet nie wiesz, co to przerwa na blogu, Nath XDDD
OdpowiedzUsuńRzucasz mi wyzwanie?
UsuńAs they say, the sky is the limit...
UsuńTen arabek wcale nie wygląda tak źle jak na żywo! Może dlatego, że znaczną jego część przykrywa derka :')
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pojawiasz się tutaj, mimo braku motywacji :'P Zatem kop motywacyjny od Apanamy!
Pozdrawiam!
Ja tak raczej na żywo go lubię, a na zdjęciach nie, no ale o gustach się nie dyskutuje c;
UsuńMoże to coś pomoże :D
Derki są przecudowne ^^ Zwłaszcza podoba mi się różowa. Ja trzymam jakoś regularność postów na blogu - robię sobie miesięczny grafik i jedziemy do przodu. Dasz radę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sayto aka Łowca much
Dziękuję (: Chyba właśnie trochę dlatego mi się posypało, że przedtem planowałam posty z wyprzedzeniem, a potem postanowiłam pójść na żywioł... No i mój plan dnia co chwila się zmieniał z różnych względów, więc trochę grafik mi się posypał i pojawiły się inne priorytety. Obym faktycznie w końcu ruszyła do przodu, w końcu życie to nie tylko matury, wbrew temu co mówią
UsuńPiękne derki, trzymam kciuki że zdobędziesz natchnienie na posty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Dziękuję bardzo :D
UsuńO kwestii znikania z bloga może nie będę się wypowiadać... ;)
OdpowiedzUsuńDerki są super, ta szara bardzo mi się podoba. Powodzenia ze sprzedażą!
Dziękuję bardzo :D Może w końcu ktoś się na nie skusi, bo już trochę wiszą w witrynie sklepowej... Jedna miała już nawet jechać do nowego właściciela, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Oby w końcu się udało ;)
UsuńMam wrażenie, że jeśli jej nie sprzedaż w najbliższym czasie, czy coś to w końcu się na nią skuszę. <: Tak samo było z Charlotte. Cieszę się, że wracasz i że wszyscy wracają. Mam nadzieję, że niedługo znów napiszesz.
OdpowiedzUsuńPozderki <3
Haha, mam przynajmniej jednego stałego klienta c'x
UsuńTeż mam nadzieję zostać na dłużej... Matury mnie gonią, ale może jakoś sobie z nimi poradzę
ojjjj ja też ostatnio zrobiłam to samo i
OdpowiedzUsuńmam podobne myślenie - nie obiecuje, że znów nie zniknę x). No niestety, ta motywacja nachodzi falami!
Co do derek, to są śliczne! Najbardziej podoba mi się ta szara, z futerkiem, sama bym taką chętnie nosiła XD.
Dziękuję i trzymam kciuki za również Twoją aktywność w takim razie (:
UsuńJak zwykle bardzo ciekawe ujęcia, a samym modelom całkiem do pyska w tych derkach ;) Zwłaszcza podoba mi się zestaw kolorków i dopasowanie ich do maści koników :) I również trzymam kciuki, ba zapał do kolejnych postów towarzyszył Ci jak najdłużej! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i również pozdrawiam :D
Usuń