Przerobiłam w końcu fryza (przedstawiałam go
o tutaj) i poczułam przemożną chęć doskonalenia się na kolejnych modelach typu ColectA/Schleich. Będąc w galerii w mieście wstąpiłam więc do Smyka (a tam same pięcio- i mniej latki cx). Oglądając półkę ze Schleichami zauważyłam pojedynczy egzemplarz tego siwusa.
Nawet po metce widać, że model szuka właściciela już od dłuższego czasu.
No to go wzięłam. Przecież i tak idzie do przeróbki, drobne defekty nie mają znaczenia, ma je natomiast jego kształt. Sama mi się w łapki władowała taka świetna do przeróbki sztuka.
Im dłużej oglądam tego pana, tym szybciej chcę dokonać jego metamorfozy. Ma bardzo dużo plusów^^
Ponieważ schleichowy holsztyn 13859 często pojawia się u
Koniełki, wciąż podświadomie nazywam go tak jak ona (; Chyba zostanie dla mnie Mlecznym dopóki go nie zepsu... eee.. odratuję.
Nigdy więcej takich sesji, zgadzam się xc
Jako tła użyłam zdjęcia z pudełka Ricky'ego.
Dobra, śpieszno mi dać Mlecznemu drugie życie c;
oby tylko nie okazało się ono gorsze >.<
bez pocieszania, nie wiecie jeszcze jak maluję d;
Haha, miło mi że o mnie wspomniałaś;) Imie ewidentnie do niego pasuje! Szczerze to nie lubię kupować w Smyku modeli do innych celów niż na customy. Bardzo często są właśnie poniszczone. Widziałam wiele razy jak ludzie w tym sklepie zrzucają je przypadkowo z półki, model się niszczy np odpada ucho i odkładają go spowrotem na miejsce:/ Milky jest jednym z moich ulubionych modeli Schleich i już nie mogę się doczekać żeby zobaczyć jak go uratowałaś!:)
OdpowiedzUsuńOd razu skojarzył mi się z Twoim Milky'm :)
UsuńDla mnie plusem Smyka jest fakt, że widzę figurkę, którą biorę. Minusy to oczywiście mały wybór i częste uszkodzenia. Aż wstyd że za konia w takim stanie wzięli pieniądze