środa, 13 października 2021

Nagrody z konkursu u Blue Merlle

Na początek krótkie ogłoszenie. Jak zapewne osoby czytujące bloga w wersji mobilnej już się zorientowały, udało mi się przewalczyć AdSense i na blogu pojawiły się reklamy. Od zawsze pisałam tego bloga dla przyjemności i nigdy nie postrzegałam go jako źródła zarobku, jednak ostatnio zaczęłam zbierać na ważny dla mnie cel i stwierdziłam, że jeśli mogę robić tyle co zwykle, a przy okazji dorobić się kilku złotych ekstra, to czemu by nie? Mam nadzieję, że reklamy nie będą przeszkadzać w odbiorze bloga. Z tego co zauważyłam nie spowalniają ładowania strony, a w razie gdyby bardzo kłuły w oczy mogę zmienić ich ustawienie.
Przechodząc do tematu dzisiejszego posta, to w wakacje wzięłam udział w konkursie u Blue Merlle i po ogłoszeniu wyników dotarły do mnie nagrody c:
Jedną z nich jest ogier rasy exmoor firmy CollectA, zaś drugą część stanowi kantar sznurkowy z liną. Mnie przypadła zielona wersja kolorystyczna. 
Zestaw bardzo mi się podoba, jest ładnie wykończony, solidny (w przeciwieństwie do większości moich tworów cx) i działa bez zarzutu. Szczególnie urzekły mnie te zielone zakończenia, który wyglądają elegancko i do tego dodają trwałości.
W dodatku alter mieści się zarówno na Valegra jak i bujnogrzywą Hwin, która jest modelem ,,nie-tackfriendly". Tylko Georg ma na niego niestety zbyt wielki łeb.
Model nosi numer 88873 i z jakiegoś powodu byłam jestem przekonana, że to klacz. Jednak wszystkie źródła podają, że to ogier i faktycznie, nie da się zaprzeczyć:
Konik przewinął mi się wśród nowości na 2020 rok, ale sama nigdy bym go nie kupiła. Chociaż nie miałam mu niczego konkretnego do zarzucenia, to miał w sobie to ,,coś", czego nie znoszę u collect. A przynajmniej tak mi się wydawało...
...bo kiedy tylko odpakowałam paczkę, od razu zmieniłam zdanie.
Klaczka Ogier jest uroczy, wygląda ślicznie z każdej strony. Jak na niego nie spojrzeć to widzę w nim słodziaka, który powinien był być moim ,,must have'm". Zaś tego okropnego ,,czegoś" widocznego na zdjęciach, na żywo w ogóle nie dostrzegam.
Z tego powodu cieszę się, że ta figurka trafiła do moich łapek, bo chociaż sama bym jej nie nabyła, to ona z kolei kupił mnie całkowicie.
Malowanie nie jest złe, nie mam do niego jakiś większych uwag, jednak i tak planuję zmienić mu kolorki. Wygląda mi na kasztanka, ale jeszcze zobaczymy c;
A dokładniej na kasztankę, bo ciągle mam wrażenie, że to klacz. Moja mama twierdzi, że można poznać płeć konia po jego pysku, więc może to ,,wina" rzeźby?
Co do fotogeniczności to z jednej strony mam wrażenie, że klaczka ogier jest fotogeniczny, a z drugiej strony trudno było mi robić mu zdjęcia w, wydawałoby się, pasującym do niego otoczeniu i w dodatku z dobrym światłem.
Ciągle nie tak był kolor, wyostrzenie, zdjęcia wychodziły za jasne, za ciemne... Zupełnie tak jak w trakcie sesji Jeffa.
No i ciężko zarzucić fotogeniczność modelowi, który na zdjęciach wygląda gorzej ni na żywo c'x

Na koniec jeszcze porównanie wielkości klaczy do czegoś wielkości Schleich. Tym razem wyjątkowo o tym nie zapomniałam c;
A jakie jest Wasze zdanie o tej figurce? Planujecie ją kupić, czy jesteście wobec niej sceptycznie nastawieni, tak jak i ja byłam? A może macie ją już w swojej kolekcji?

4 komentarze:

  1. U mnie się nawet te reklamy nie pokazują, więc dla mnie to żaden problem – powodzenia w zbieraniu pieniędzy :).
    Tego pana miałam okazję widzieć na żywo i jest całkiem sympatyczny – może kiedyś bym się na niego skusiła c:
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję nowego kucyka w kolekcji! Widziałam go na żywo, ale moja cebulacka natura nie pozwoliła na dłuższe dumanie nad konikami, bo źle by się to skończyło :P
    Super wygląda ten kantarek na Hwin.

    OdpowiedzUsuń